Reklama
Odkryj serce Twojej społeczności – zapisz się na newsletter Przeglądu Piaseczyńskiego!
 

 

 

 

Tu zaszła zmiana - sklep pani Wieczorkiewiczowej

Dziś w cyklu „Tu zaszła zmiana” wspomnienie o pani Wieczorkiewiczowej i jej magicznym sklepie przy ul. Sienkiewicza w Piasecznie, czy ktoś jeszcze pamięta? Gdzie był jej sklep?
Tu zaszła zmiana - sklep pani Wieczorkiewiczowej
Ul. Sienkiewicza fot: Jacek Mrówczyński

Pani Zofia Wieczorkiewiczowa: ciemne włosy uczesane gładko do tyłu spięte w kok. Do dzieci miała anielską cierpliwość, „przedwojenna” i skromna, cicha jak te papierowe anioły z posypanymi brokatem skrzydełkami, które rozkładała przed małym klientem jak przed poważnym kupcem. 

Albo te pierścionki z fantazyjnymi oczkami, wystawione na aksamitnych paletach niczym brylantowe precjoza w firmie Tiffany & Co. Bransoletki na gumce, na którą były nanizane bursztynki lub kolorowe koraliki z plastiku.
Dla chłopaków była broń do zabaw w wojnę, czyli pistolety lub strzelby na kapiszony i korki. Wojownik, w zależności od kondycji finansowej, kupował odpowiednią ilość amunicji, a że ta szybko się kończyła, pojawiał się w sklepie kilka razy dziennie. Wszystkie dzieci znały herosów z powieści Karola Maya, książek o Dzikim Zachodzie, Winnetou, posągowego wodza Apaczów i Old Shatterhanda białego przyjaciela Indian. 

Park Chyliczki, lasek przy torach (al. Kalin) i dzikie ogrody były znakomitymi terenami łowieckimi dla Apaczów i Szoszonów, ale przed tą wyprawą należało kupić u pani Zofii pióropusze i łuki albo zakupić gumę do majtek i zrobić łuk z leszczynowych patyków.
Karol May był na indeksie w latach pięćdziesiątych, jego książek nie wydawano, wycofywano je z bibliotek. Nikomu to nie przeszkadzało. W biblioteczkach dziadków i rodziców było wszystko, czego dusza zapragnie. Kto nie znał „Skarbu w srebrnym jeziorze”, ten nie mógł zostać wodzem Indian, takie życie.

Takie było Piaseczno.

Sklep pani Zofii Wieczorkiewiczowej w kamienicy „Pod Kościuszką” fot: Jacek Mrówczyński

Czytaj także: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Katarzyna 09.05.2024 17:29
Pamiętam regały z maleńkimi szufladkami, w których ukryte były guziki i różne precjoza. Ciemna, ciężka lada przeszklona, w której leżały guziki przyszyte do kartonowych kartek. Mieszkałam w domy, w którym mieścił się sklep Pani Wieczorkowiczowej.

Reklama
Reklama
Reklama