Na drodze prowadzącej obok Cmentarza Południowego w Antoninowie pojawiły się spowalniacze. Problem w tym, że zupełnie nie spełniają swojej roli.
Przywykliśmy już do tego, że w wielu miejscach, chwilę po tym jak droga zyskuje nową nawierzchnię, pojawiają się na niej spowalniacze. O takie rozwiązania zazwyczaj apelują okoliczni mieszkańcy, zaniepokojeni prędkością, z jaką po dobrej drodze poruszają się pojazdy. Droga łącząca ul. Masztową z ul. Ułanów cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem kierowców, jako jedna z opcji dojazdu do krajowej „siódemki” czy centrum handlowego w Wólce Kosowskiej. Równą, szeroką, choć krętą drogą, samochody potrafiły się poruszać z naprawdę dużą prędkością. Aż w końcu i tutaj zagościły wyspowe spowalniacze. Wyspowe, ponieważ jest to trasa podmiejskich autobusów, wobec czego jedyną dopuszczaną przez ZTM opcją jest lokalizacja takiego typu progów, które umożliwiają bezproblemowy przejazd autobusów niskopodłogowych. Jednak w tym konkretnym przypadku „wyspy” zostały rozlokowane na jezdni w taki sposób, że problemów z pokonaniem ich bez zwalniania nie mają również samochody osobowe. Bez kłopotu bowiem można przejechać pomiędzy oboma progami zwalniającymi.
– Przecież to jakiś absurd, który de facto sprawia, że przejazd tą drogą jest tylko bardziej niebezpieczny – zauważa nasza czytelniczka. – Wszyscy kierowcy chcą bowiem przejechać środkiem i tylko czekać na wypadek na tej drodze, kiedy żaden z dwóch jadących z naprzeciwka nie będzie chciał ustąpić albo z dużą prędkością trzeba będzie wjechać nagle na wyspę, ustępując miejsca.
Kto odpowiada za tę drogę i umieszczone na niej spowalniacze? Okazuje się, że właściwie droga ta oficjalnie nie jest nawet drogą publiczną. Leży bowiem na terenie należącym do cmentarza. Nie ma nazwy, nie znajdziemy jej jako wyznaczonej drogi ani na mapach gminy Piaseczno, ani Lesznowola. To de facto droga dojazdowa do cmentarza, a spowalniacze zostały zamontowane na zamówienie jego zarządcy. Ten przekonuje, że usługę wykonali specjaliści, a projekt był konsultowany zarówno z policją, obiema sąsiadującymi z cmentarzem gminami (Piaseczno i Lesznowola) oraz ZTM. Jak dowiedzieliśmy się w biurze zarządu Cmentarza Południowego, rozstaw wysepek wzbudził obiekcje również u zleceniodawcy. Wykonawca jednak zapewnia, że zostały one posadowione zgodnie z przepisami. Niewykluczone jednak, że ostatecznie zapadnie decyzja o ich przesunięciu tak, by lepiej spełniały swoją rolę.
Napisz komentarz
Komentarze