Ursynowscy policjanci zatrzymali 32-latkę oraz jej 45-letniego partnera podejrzanych o kradzież 22 tys. złotych, dwóch smartfonów, dokumentów, kart płatniczych, kluczy do mieszkania oraz samochodu o wartości około 36 tys. złotych.
Kiedy 42-latek umawiał się z kobietą na intymną randkę w swoim mieszkaniu za pośrednictwem portalu internetowego, nie przypuszczał, że to swoistego rodzaju „femme fatale”. Z sympatią przyjął swojego gościa, zanim jednak przeszedł do bliższej znajomości, poczuł się senny i zasnął. Obudził się sam, bez towarzyszki.
– Około 8.00 rano mężczyzna zorientował się, że nie ma gotówki i paru innych drogich rzeczy. Z mieszkania zniknęło 22 tys. złotych, dwa markowe smartfony, dowód osobisty, karty płatnicze oraz kluczyki do jego Forda Mondeo – informuje podkom. Robert Koniuszy.
Pokrzywdzony postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, zanim jeszcze powiadomił policjantów. Wiedząc, że jeden ze smartfonów ma włączoną funkcję lokalizacji, używając innego telefonu komórkowego ustalił, że sygnał nadawany jest z jednego z lokali mieszkalnych przy ul. Puławskiej.
Mężczyzna pofatygował się tam późnym wieczorem i po krótkiej obserwacji napotkał na klatce schodowej kobietę, którą gościł wieczorem, poprzedniego dnia. Wmawiała mu, że nic nie ukradła. Chwilę później na miejscu pojawili się wezwani przez niego mundurowi.
– Kobieta twierdziła, że nie miała nic wspólnego z kradzieżą. Potwierdziła jednak, że była u mężczyzny wieczorem, ale wyszła około godziny 1.00 w nocy, gdy zasnął – mówi Koniuszy.
– Policjanci zapytali kobietę, czy ktoś jest w mieszkaniu. Najpierw twierdziła, że jest tam jej chora matka, której nie chce denerwować. Później stwierdziła, że nie ma kluczy do mieszkania, ponieważ matka jej zabrała – dodaje.
Pokrzywdzony przekazał policjantom, że zanim podszedł do kobiety, stała ona na klatce schodowej z jakimś mężczyzną, który wszedł do środka.
Funkcjonariusze nie czekali na zaproszenie. Skontaktowali się telefonicznie z prokuratorem, który mimo późnej pory zlecił przeszukanie mieszkania celem zabezpieczenia przedmiotów i śladów, które mogą być dowodami rzeczowymi w sprawie. Ta propozycja bardzo się nie spodobała kobiecie. Nie mniej jednak zapukała do mieszkania.
Drzwi otworzył jej 45-letni partner, który jak później ustalili kryminalni, również brał udział w kradzieży. W jednej z kurtek w szafie policjanci znaleźli pęk kluczy należących do pokrzywdzonego. Zabezpieczono również gotówkę w kwocie około 2000 zł, którą posiadała przy sobie 32-latka. Domownicy nie chcieli powiedzieć, gdzie ukryli samochód pokrzywdzonego. Oboje trafili do policyjnych cel.
Tego samego dnia samochód pokrzywdzonego zlokalizowano i zabezpieczono przy ul. Jutrzenki na warszawskich Włochach. Parze grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze