Jak to kolejka przyspieszała rozwój rolnictwa
Pod koniec XIX w. w okolicach Warszawy tam, gdzie poprowadzono linie kolejek podmiejskich, obserwuje się szybki rozwój rolnictwa. Wchodzi wówczas moda na ogrody, zwłaszcza roślin warzywnych. W hodowli warzyw przodują koloniści niemieccy, których osiedla są między Piasecznem i Warszawą. Ciekawi są też przybysze z Rosji zwani „kacapami”, którzy specjalizują się w hodowli ogórków na dużych połaciach ziemi. Tylko brać przykład. Na Mazowszu ciągle lichy sprzęt do uprawy roli. Taka np. lokomobila jest rzadkością. Jednak są starania, aby to zmienić. W majątku w Gołkowie pan Bauerfeind wymyślił i opatentował nowoczesną koparkę do ziemniaków. W Gołkowie w 1899 r. położono tory kolejki aż do cegielni Gustawa Bauerfeinda i cegła jedzie do Warszawy i okolic, potem w świat. Gołków wkroczył wówczas w czas rozwoju przemysłu, młyn dopełniał dzieła.
Trzeba było zadbać o to, aby kolejek było coraz więcej, bo już się przekonano, że są motorem postępu rolnictwa i przemysłu regionu.
Kapitaliści polscy przespali dobry interes
Kolejek było za mało, a te, co były wymagały modernizacji. Ciekawe, że w tej sytuacji to nie nasi kapitaliści, tylko belgijscy chcieli zainwestować swój kapitał w trzy kolejki podmiejskie. Od Jabłonny do Warszawy, od Piaseczna do Warszawy i trzecią z Warszawy przez Wilanów do Piaseczna. Belgowie wiedzieli, że inwestycja będzie opłacalna i przyniesie duże zyski po uruchomieniu pociągów. W 1912 r. gruchnęła wieść, że będą kolej rozbudowywać. W dzienniku „Słowo” napisano: „Budowa nowych kolejek. Na kolejce Grójeckiej rozpoczęto roboty ziemne od Gołkowa za Piasecznem do Grójca. Na tej nowej linii będą następujące stacje: 1) Piaseczno. 2) Gołków. 3) Głosków. 4) Małe Prace. 5) Tarczyn, 6) Kopana. 7) Leśnowola 8) Grójec i 9) Czersk pod Jasieńcem do cukrowni pp. Bersonów... W Grochowie Towarzystwo kolejek podjazdowych buduje murowane wielkie warsztaty dla reperacji taboru. Przystąpiono też do budowy wielkiego budynku stacyjnego z bufetem w Wawrze oraz stacji w Kalenicy”. I tu jakby znamię czasu: „Budowę tych dwóch stacji oddano przedsiębiorcy – Polakowi, który jednak z powodu strajku na sam początek i wygórowanych żądań robotników miejscowych, zmuszony był sprowadzić partie robotników z Cesarstwa”. No takie tam trudności, żeby wykonawcy nie było za łatwo.
Ówczesna prasa ogłaszała: „W początkach zimy nastąpi otwarcie ruchu prowizorycznego na nowych kolejkach. Prawidłowy zaś ruch rozpocznie się na wiosnę 1913 roku”.
Sądzę, że właśnie między rokiem 1912 a 1913 powstaje budynek stacyjny w Gołkowie, a że wokół stacji w tak zwanym Gołkowie Letnisku sporo mądrych ludzi mieszka, to i wymagają budynku stacji jak się patrzy. Gustaw Bauerfeind właściciel Gołkowa, też ma głos na temat budynku. Toteż architekt pan Konstanty Jakimowicz projektuje budynek w stylu dworkowym, nie za duży, ale wygodny. I jak to u Jakimowicza: muszą być urozmaicenia w detalach, ciekawe kroje okien, maleńka mansarda, łamany dach, w finale bombonierka.
Wojna i zniszczenia
Niestety nie mam informacji, w jakim stanie budynek stacyjki w Gołkowie przeżył rok 1914, w którym została zmieciona z powierzchni ziemi wieś Gołków. Stacja była ostrzeliwana. W roku 1915 został spalony, nieopodal budynku stacji, pałac z XVIII w., w którym jeszcze rok wcześniej był niemiecki lazaret u pana Bauerfeinda. W kilka miesięcy później spłonął pałac razem z kościołem w Jazgarzewie.
Poczta, bazarek i nawet biblioteka
Następna informacja o stacyjce jest z roku 1928, że z dniem 14 kwietnia zostaje na stacji w Gołkowie uruchomiona poczta. Będzie to agencja pocztowa „Gołków k. Warszawy”. Gołków miał pocztę, cegielnię, młyn i elegancki budynek stacji, gdzie jak sądzę, była poczekalnia i kasa biletowa. W takich miejscach jest zawsze wzmożony ruch i wokół nich tworzą się bazary. Z opowieści mieszkańców Gołkowa o czasie II wojny wiem, że był tu spory targ, można było kupić nawet ubrania, wyroby rzemieślnicze, buty itd.
Wygodne letnisko – informacja o nim na stacji kolejki grójeckiej
I jeszcze jedna ważna informacja. Gołków Letnisko, Gołków Wieś były miejscowościami o rozwiniętej infrastrukturze letniskowej. Wygodny dojazd w ciągu godziny kolejką grójecką z Warszawy, tereny o przepięknym krajobrazie zimą i latem sprzyjały wypoczynkowi, a bliskość rzeki Jeziorki uatrakcyjniała letni wypoczynek. W gazetach warszawskich zamieszczane były ogłoszenia o domach i mieszkaniach do wynajęcia.
Tuż przy stacji była restauracja i jak niosła wieść gołkowska, nie było lepszych obiadów w całej okolicy – kuchnia domowa. Dziś w tym miejscu jest poczta, a jeszcze do niedawna była drukarnia.
Stacyjka w Gołkowie czeka dziś na zmianę właściciela i jest nadzieja na zadbanie o nią.
Napisz komentarz
Komentarze