Policjanci zostali wezwani do nietypowego zdarzenia w Zalesiu Górnym. Wszystko za sprawą 44-latka, który nie zważając na bezpieczeństwo, robił zdjęcie.
Do sytuacji doszło 18 marca na przejeździe kolejowym w Zalesiu Górnym. Zgłoszenie brzmiało groźnie: "wyłamana rogatka i nietrzeźwy kierowca zatrzymany przez świadków zdarzenia". Na miejscu okazało się, że kierowca jest trzeźwy, ale rogatki naprawdę zostały uszkodzone.
– 44-latek postanowił zatrzymać się przed przejazdem, nie dlatego, że zmusiła go do tego sygnalizacja świetlna - wręcz przeciwnie. Zatrzymał się dobrowolnie, włączył światła awaryjne i… sięgnął po telefon bo... chciał zrobić zdjęcie dla swojej ukochanej. Kierujący BMW nie reagował trąbienie innych kierujących, którzy go omijali. W pewnym momencie opuściły się rogatki, a 44-latek utknął swoim autem na przejeździe – relacjonuje wydarzenie podkom. Magdalena Gąsowska z piaseczyńskiej policji.
Świadek zdarzenia miał podejrzenia, że kierowcy grozi niebezpieczeństwo, więc ruszył mu na ratunek. Wyłamując rogatkę, umożliwił 44-latkowy wydostanie się z przejazdu. Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. Na nagraniu widać, że chwilę później pojawia się pociąg, mężczyzna miał więc szczęście.
– 44-latek został ukarany mandatem karnym w wysokości 2000 zł oraz 10 punktami karnymi. Sam przyznał, że to „najdroższe zdjęcie, jakie kiedykolwiek zrobił” – dodaje podkom. Magdalena Gąsowska.
.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze