Drzewem tym jest dąb zwany dębem czerwonym. Na bardzo grubym pniu drzewa zawieszona jest niewielka, metalowa tabliczka/szyld z intrygującym napisem o następującej treści: „Maria i Andrzej listopad 1940”.
Widziałam tę tabliczkę już kilka lat temu, pytałam o historię intrygującego mnie napisu, ale nikt z moich interlokutorów nie był w stanie mi wyjaśnić, kim byli Maria i Andrzej i co się mogło zdarzyć w listopadzie 1940 r. Czyżby tajemnica została zabrana do grobu?
Chcąc rozwikłać zagadkę tego małego szyldu, przyjrzałam się mu uważnie. Ważnym spostrzeżeniem na pewno było to, że litery na płytce są wygrawerowane przez znającego swój fach grawera, bo są zgrabne, nieco w stylu alfabetu pisanego z angielska. Przybito tę tabliczkę do pnia drzewa gwoździami, a więc musiano przygotować otwory w metalu, aby móc je wbić. Wniosek z tego, że osoba wieszająca płytkę przygotowała starannie jej zawieszenie. Zastanawiałam się też czy drzewo jest starsze od osiedla, które to osiedle ma około 50 lat. Bo drzewo, potężny dąb też intryguje, bo jak wspomniałam, jest to dąb czerwony i dość rzadko spotykany w naszym klimacie. Sprowadzany był do Europy dopiero pod koniec XIX w. z Ameryki Północnej.
Podobny wiekowo dąb rósł kiedyś przy ul. Rejtana w Piasecznie. Tu posadził to piękne drzewo ogrodnik doskonały Bronisław Gałczyński na początku XX w. Kilka lat temu zabetonowane drzewo Gałczyńskiego umarło. Kto posadził dąb czerwony przy ul. Markowskiego, nie wiem, na szczęście to drzewo jest w dobrej kondycji, co znaczy, że jest piękne. Dęby czerwone początkowo po posadzeniu rosną dość szybko, ale osiągnąwszy swój wiek, zatrzymują się w rozrastaniu i powiększają się wolno. Rosną w pień, konary są u nich dość nisko. Do 40 lat dąb czerwony ma gładki pień, potem staje się spękany, co świadczy o tym, że opisywany tu dąb jest starszy dużo od osiedla.
Wnioski z mojej dedukcji są następujące: ktoś dość długo nosił w swej pamięci historię dwojga ludzi Marii i Andrzeja i kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat temu, powiesił ową tabliczkę.
Listopad 1940 r. w Piasecznie był czasem strasznym, działo się w mieście dużo mrocznych historii. Na przykład Niemcy zaczęli realizować plany wydzielenia z dzielnicy letniskowej domów w celu stworzenia getta. Co się mogło zdarzyć tuż nad rzeką przy granicy z Chyliczkami, nie wiem. Dziwne jest też to, że na tabliczce nie ma konkretnej daty, tak jakby osoba wieszająca tabliczkę jej nie znała, albo dzień miesiąca nie był tu istotny. Czego to była data jeszcze nie wiem. Oczekuję, że być może z chwilą ukazania się tego tekstu ktoś przyniesie mi informację o Marii i Andrzeju.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze