Były liczne spotkania, protesty mieszkańców sprzeciwiających się przebudowie w zaprojektowanym kształcie oraz protesty przeciwko protestom. Wielu mieszkańców nie może bowiem doczekać się modernizacji traktu.
W końcu wiosną ruszyła przebudowa ulicy Kuropatwy. Prace nie trwały jednak zbyt długo, a poirytowania nie kryją teraz także zwolennicy modernizacji.
Cierpią kierowcy, piesi i mieszkańcy
– W kwietniu rozpoczęła się przebudowa ulicy Kuropatwy czego wynikiem było całkowite zniszczenie świetnej nawierzchni i wykonanie przez 2-3 tygodnie jakichś prac ziemnych – relacjonuje jeden z mieszkańców osiedla przy ul. Kuropatwy 24, a więc po ursynowskiej stronie drogi (imię i nazwisko znane redakcji). – Od kilku miesięcy nic dalej się nie dzieje, a mieszkańcy niszczą zawieszenia swoich samochodów, jeżdżąc po coraz większych wertepach. Dla pieszych uciążliwość pokonywania wertepów, szczególnie po deszczu, jest jeszcze większa. Co gorsza, podobno kontynuacja prac będzie dopiero na wiosnę przyszłego roku (…) To co się wydarzyło wygląda na zemstę jakiegoś urzędnika na tych, którzy są przeciwni przebudowie i nadal procesują się w tej sprawie. Jednak z ulicy, a raczej powstałych na niej wertepów, muszą korzystać wszyscy – dodał.
Wszystko zgodnie z pozwoleniem
Za przeprowadzenie przebudowy ulicy Kuropatwy, od projektu po wykonawstwo, odpowiada gmina Piaseczno. Okazuje się, że prace budowlane wstrzymano z uwagi na dalsze protesty przeciwników przebudowy. Niektórzy nie chcą oddać części swoich nieruchomości pod drogę.
– Prowadzimy procedurę przejmowania fragmentów nieruchomości przeznaczonych pod drogę zgodnie z decyzją ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowe – przyp. red.). Prace wznowimy po przejęciu fragmentów nieruchomości niezbędnych do ich prowadzenia – poinformował Robert Widz, zastępca burmistrza gminy Piaseczno.
Skąd ten bunt?
Przeciwnicy rozbudowy już na etapie konsultacji projektu narzekali na brak dialogu ze strony gminy Piaseczno. Świadczyć mają o tym wielokrotnie przekazywane do urzędu pisma, ich postulaty, prośby i wnioski, a także alternatywne propozycje przebudowy ulicy. Te miały być całkowicie pominięte przez projektantów. Ich zdaniem przebudowa robiona jest ze zbyt dużym rozmachem, m.in. ze ścieżkami rowerowymi po obu stronach drogi. Mieszkańcy domów wnioskowali o utworzenie pasa pieszo-rowerowego, co pozwoliło by na budowę nieco węższej drogi. Boją się też zwiększenia ruchu pojazdów, jeszcze większego hałasu i smrodu spalin.
Miasto od początku podkreślało, że ulica Kuropatwy od wielu lat planowana była jako droga zbiorcza, a projekt konsultowano z mieszkańcami aż pięciokrotnie.
Ogródek restauracji przestanie istnieć?
Rozkopana ulica bez asfaltu to także problem dla lokalnych przedsiębiorców. – Na wysokości naszej restauracji też nie ma asfaltu – mówi właściciel Trattoria Numero Uno. – Obroty nam spadły, bo klienci nie wiedzą, że można do nas dojechać inną drogą (z ul. Geodetów skręcając w ul. Wiejską, następnie Poprzeczną i Zakręt – przyp. red.). Po wertepach nie chcą jeździć. Sam sprzeciwiłem się oddaniu części nieruchomości pod drogę. Nasz ogródek, w którym zasiadają klienci, przestałby istnieć. Ingerencja w ten teren zwłaszcza latem byłaby dla nas niekorzystna. I tak źle, i tak niedobrze – podkreśla dodając, że sytuacja związana z przebudową jest bardzo trudna i skomplikowana.
Napisz komentarz
Komentarze