Po 19 meczach obecnego sezonu A-klasy beniaminek ligi RKS Mirków z dorobkiem 33 punktów (9 zwycięstw, 6 remisów oraz 4 porażki) zajmuje 6. pozycję w tabeli. W ostatnim meczu gracze w niebieskich trykotach pokonali na wyjeździe 4:2 Progres Warszawa, a kilka dni wcześniej zwyciężyli 6:5 na własnym stadionie w derbowym starciu z rezerwami MKS Piaseczno. W najbliższą sobotę o godzinie 11:00 RKS zmierzy się u siebie ze znajdującą się w czołówce Perłą Złotokłos.
Zapraszamy do lektury wywiadu ze szkoleniowcem RKS-u Szymonem Boreckim, który w grudniu zastąpił na stanowisku opiekuna Mirkowa Edwarda Brzezińskiego. To dla niego powrót do środowiska piłki nożnej w Konstancinie, gdzie występował jako zawodnik (KS Konstancin i właśnie RKS Mirków), a także w tej gminie rozpoczynał swoją przygodę z zawodem trenera.
Do tej pory byłeś znany głównie z trenowania młodzieży. Kiedy uznałeś, że chcesz zacząć pracować z seniorami?
Tak naprawdę już od początku mojej przygody w tym zawodzie gdzieś tam miałem taki cel, żeby spróbować swoich sił w piłce seniorskiej. Wiedziałem jednak, że do tego niezbędne jest doświadczenie i zdobyta wiedza, dlatego cierpliwie czekałem na swój moment. Okazja pojawiła się przed startem obecnego sezonu, gdy otrzymałem propozycję współpracy od Trenera Mariusza Szewczyka. Uznałem, że to dobry moment, aby spróbować i z perspektywy czasu uważam, że była to dobra decyzja.
Jak oceniłbyś okres spędzony w Koronie Góra Kalwaria i współpracę z trenerem Mariuszem Szewczykiem?
Osobiście dla mnie był to fantastyczny czas. Trenera Mariusza znałem doskonale ze wspólnej pracy w KS Konstancin i gdy tylko otrzymałem od niego propozycję współpracy, nie wahałem się ani chwili. Od zawsze uważałem go za specjalistę w swoim fachu. Liczę na to, że wkrótce Mariusz otrzyma szansę pracy na wyższym szczeblu rozgrywkowym, gdyż w 100 procentach na to zasługuje. Przez te 6 miesięcy bardzo dużo się od niego nauczyłem. Jestem bardzo wdzięczny Trenerowi i całej Drużynie za to, jak mnie przyjęli. Od pierwszego dnia dostałem ogromny kredyt zaufania i bardzo mi pomogli postawić pierwszy krok w piłce seniorskiej.
Dlaczego zdecydowałeś się objąć posadę szkoleniowca RKS Mirków?
Konstancin-Jeziorna to taki mój piłkarski dom. To w tym mieście zaczynałem swoją przygodę z grą w piłce seniorskiej i z pracą trenera. Możliwość trenowania zespołu w tym mieście było dla mnie zawsze marzeniem. Gdy otrzymałem propozycję pracy w RKS-ie od Prezesa Główczyńskiego, poczułem olbrzymia dumę. Dla mnie to ogromna satysfakcja i wyróżnienie, że mogę być częścią tego projektu. Wizja klubu, plany na przyszłość i przede wszystkim społeczność, która tworzy ten zespół, przekonały mnie, że to doskonałe miejsce do pracy. Konstancin-Jeziorna zasługuje na drużynę seniorów na bardzo dobrym poziomie.
Trzeba przyznać, że Mirków składa się obecnie z uznanych w Konstancinie zawodników. To na pewno wpływa na dobrą atmosferę.
Zdecydowanie tak. Zawodnicy RKS-u doskonale znają się z boiska. Przez wiele lat występowali wspólnie w klubach w powiecie piaseczyńskim. Atmosfera jest u nas świetna, wszyscy z dumą reprezentujemy barwy Mirkowa. Śmiało można nas określić jako piłkarska rodzina. Zarówno na boisku, jak i poza nim zawsze możemy na siebie liczyć. To daje nam ogromną moc. Nawet zawodnicy spoza Konstancina-Jeziorny, którzy do nas dołączyli, bardzo szybko się aklimatyzują w drużynie i „przesiąkają” atmosferą, jaka tu panuje.
Jak duży potencjał ma Wasza drużyna?
Uważam, że potencjał jest naprawdę wysoki. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony po pierwszych treningach poziomem gry zawodników. Mamy szeroką i mocną kadrę. Na każdej pozycji posiadamy co najmniej dwóch zawodników do rywalizacji. Daje mi to olbrzymi komfort pracy. Zdrowa rywalizacja jest niezbędna w rozwoju całego zespołu. O naszym potencjale kadrowym niech świadczy fakt, iż w pierwszych pięciu meczach aż trzy z nich rozstrzygali na naszą korzyść zawodnicy wchodzący z ławki rezerwowych.
Jak oceniasz pierwsze mecze rundy wiosennej?
Rundę wiosenną rozpoczęliśmy niemalże idealnie. Cztery zwycięstwa i jeden remis to znakomity wynik, który przed startem rozgrywek bralibyśmy w ciemno. Remis z liderem rozgrywek odczuliśmy jako utratę dwóch punktów i pozostawiło to w nas spory niedosyt. Bardzo dobrze przepracowaliśmy zimę, czujemy się mocni i będziemy to udowadniać w każdym meczu.
Gdzie zobaczymy RKS Mirków za 2 lata?
Ciężkie pytanie. Moim marzeniem jest zobaczyć RKS Mirków na własnym obiekcie, z prężnie działająca akademią i seniorami na poziomie co najmniej ligi okręgowej. Czy to się wydarzy już za dwa lata? Zobaczymy… Dwa lata w futbolu to bardzo dużo czasu. Na potwierdzenie tej tezy dodam, iż dwa lata temu RKS-u Mirków nie było na mapie klubów piłkarskich.
Napisz komentarz
Komentarze