Na otwarcie trasy S7 czekały tysiące kierowców, w tym również mieszkańcy wsi położonych w sąsiedztwie trasy. Jednak już w pierwszy wieczór po oddaniu do użytku lesznowolskiego odcinka ekspresówki, część osób mieszkających najbliżej nowo wybudowanej dogi przeraził hałas, jaki generują przejeżdżające nią samochody.
– Mieszkam w Zgorzale prawie 500 metrów od trasy i te niskie ekrany akustyczne nic nie dają – oburzała się jedna z internautek. – Z jednej strony mam warkot i hałas na ulicy Postępu, a z drugiej niesamowity szum i hałas od drogi ekspresowej S7. Przecież nie da się tu teraz mieszkać!
Ekranów za mało i zbyt niskie
Takich głosów pojawiło się więcej. Mieszkańcy nie mogą zrozumieć, dlaczego ekrany akustyczne pojawiły się tylko na niewielkich fragmentach drogi i są tak niskie. Wskazują, że ekrany przy trasach S2 czy S8 w rejonie zabudowań są dwukrotnie wyższe niż te na S7. Dodatkowo pojawiają się głosy, że trasa powinna być obsadzona drzewami, które dodatkowo izolowałyby ją akustycznie od otoczenia.
Oczywiście temat podzielił lokalną społeczność. Nie brakuje internautów, którzy atakują krytyków, pytając, czy nie wiedzieli, że kupują nieruchomości w sąsiedztwie planowanej drogi. Sołtys Zgorzały Konrad Tkaczyk podkreśla, że problem z drogą zgłaszają w dużej mierze tzw. starzy mieszkańcy, którzy swoje domy zbudowali we wsi wiele lat temu.
– Nie chodzi o to, że jest trasa, bo nie ma w okolicznych wsiach ani jednej osoby przeciw trasie. Natomiast ludzie, którzy mieszkają tuż obok, nie rozumieją, że zostali pozostawieni sami sobie i bez ekranów – wyjaśnia Konrad Tkaczyk. – Oni mają pretensje tylko o brak ekranów, nie o trasę. Sam mieszkam 1,6 km od trasy i jej, na razie w ogóle nie słyszę. Są fragmenty trasy bez ekranów gdzie domy, znajdują się w odległości 200 m. Brak ekranów to dziadowskie oszczędności inwestora kosztem spokoju okolicznych mieszkańców – dodaje. A prawdziwa skala problemu ciągle nie jest znana. Na razie bowiem natężenie ruchu na ekspresówce jest bez wątpienia niewielkie w porównaniu z tym, jak sytuacja będzie wyglądał po oddaniu do użytku całej trasy – od obwodnicy Grójca aż do węzła Lotnisko, kiedy przede wszystkim znacząco wzrośnie ruch samochodów ciężarowych.
Kiedyś będzie lepiej?
O lokalizacje ekranów akustycznych pytał GDDKiA jeszcze na początku 2019 roku ówczesny radny a obecnie zastępca wójta Marcin Kania. Wówczas inwestor odpowiedział, że lokalizacja ekranów wzdłuż trasy S7 będzie wynikiem decyzji środowiskowej i zostanie ustalona w ramach uzyskiwania decyzji ZRiD na realizację inwestycji.
– Jednocześnie podkreślam, że rok po oddaniu do użytkowania trasy S7 zostanie wykonana analiza po realizacyjna norm hałasu. Wyniki analizy akustycznej przesądzać będą o docelowym zabezpieczeniu akustycznym – napisał Maciej Golan, kierownik projektu. Czy mieszkańcy będą czekać na wyniki analizy i ewentualne uzupełnienie ekranów? Część z nich jest zdeterminowana, żeby już teraz podjąć kroki formalne, które wymuszą na inwestorze uzupełnienie ekranów na odcinkach, na których ich brakuje.
Droga szybka, tylko ten dojazd…
Niespodzianek nie było, tylko jeśli chodzi o…korek na drodze dojazdowej do węzła Lesznowola. Tak, jak można było przypuszczać, chętnych na dojazd do i z Warszawy pierwszym odcinkiem trasy S7 nie brakuje, a wszyscy spotykają się…na jednopasmowej ulicy Postępu. Wąska powiatowa droga komunikuje bowiem węzeł ze względu na to, że ciągle nie powstała tzw. 721 bis, która ma przejmować ruch z ekspresówki i wyprowadzać go m.in. do Piaseczna. Gigantyczne korki tworzą się na ul. Postępu w obu kierunkach, zwłaszcza w godzinach szczytu. Sytuacji nie poprawiają światła na skrzyżowaniu z drogą wojewódzką 721. Sygnalizacja ustawiona w priorytecie dla ul. Słonecznej skutecznie utrudnia rozładowanie korka na ul. Postępu. Jak zapewnia wicewójt Marcin Kania, zwrócił się już w tej sprawie do zarządcy drogi.
– Z uwagi na uruchomienie trasy S7, zwróciłem się kilka dni temu do MZDW z wnioskiem o korektę ustawień sygnalizacji świetlnej. Aktualnie sygnalizacja jest pod baczną obserwacją konserwatora – poinformował 2 września Marcin Kania.

W przypadku korków na dojeździe do węzła Lesznowola, sytuacja może ulec pewnej poprawie po oddaniu do użytku kolejnego odcinak trasy S7. Wówczas bowiem ruch rozłoży się na więcej węzłów. Docelowo jednak na poprawę sytuacji komunikacyjnej w rejonie samego węzła Lesznowola trzeba będzie poczekać do czasu wybudowania nowego przebiegu drogi 721. Dla której nie złożono jeszcze nawet wniosku o wydanie decyzji ZRID, wobec czego głosy mówiące o tym, że droga ta miałaby zostać zbudowana za dwa lata, są raczej pobożnym życzeniem niż realną perspektywą.
Napisz komentarz
Komentarze