Reklama

Koniec ze „znakozą”? Szykują się zmiany w przepisach drogowych

Eksperci opracowują projekt zmian w organizacji ruchu na polskich drogach. Rekomendują między innymi ograniczenie liczby znaków drogowych, bo ich liczba jest już tak duża, że kierowcy przestają zwracać na nie uwagę.
Koniec ze „znakozą”? Szykują się zmiany w przepisach drogowych
Nadmiar znaków utrudnia przyswojenie w krótkim czasie wszystkich zawartych w nich informacji

Autor: Agnieszka Maj

„Znakoza” często jest wskazywana jako jeden z istotnych problemów na polskich drogach. W październiku ubiegłego roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) powołała Forum organizacji ruchu i bezpieczeństwa ruchu drogowego. Zadaniem zgromadzonych tam ponad 130 ekspertów ma być opracowanie rozwiązań, które poprawią organizację ruchu i bezpieczeństwo na polskich drogach. 

Niedawno pojawiły się informacje o pierwszych wnioskach z tych prac. 

– Celem tych działań jest między innymi zmniejszenie liczby znaków przy drogach przy zachowaniu, a nawet zwiększeniu, bezpieczeństwa ruchu drogowego. To pierwszy krok do zmian tzw. czerwonej księgi – czytamy w komunikacie GDDKiA. Mianem czerwonej księgi lub czerwonej książki określa się w środowisku inżynierów ruchu właśnie regulacje dotyczące zasady oznakowania polskich dróg.

Jedną z głównych zmian rekomendowanych przez ekspertów ma być zmniejszenie liczby znaków ograniczenia prędkości. Znak ograniczenia prędkości (B-33) miałby się pojawiać tylko w miejscach, w których ułożenie drogi może w jakiś sposób zaskakiwać kierowców. Dodatkowo miałaby się pojawiać informacja uzasadniająca zastosowanie znaku w danym miejscu – np. informacja o ostrym zakręcie, robotach drogowych czy pogorszeniu nawierzchni. 

Zdaniem ekspertów taka zmiana wpłynęłaby pozytywnie na zachowania kierowców. Dziś bowiem znaków przy drodze jest tak dużo, że kierowcy przestali na nie zwracać uwagę i często jeżdżą „na pamięć”. Kolejna propozycja dotyczy wprowadzenia ograniczeń prędkości tylko w sytuacji, gdy nawierzchnia drogi jest mokra. Takie rozwiązanie jest już stosowane z powodzeniem od lat w Niemczech.

Kiedy nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać? Na razie wciąż trwają prace nad samą koncepcją zmian. Jak zapowiedziała Renata Rychter, szefowa Departamentu Transportu Drogowego z Ministerstwa Infrastruktury, prowadzone w resorcie prace nad nowelizacją Ustawy o ruchu drogowym mają się odbywać  równocześnie z konsultacjami społecznymi proponowanych rozwiązań. Można się spodziewać, że zmniejszenie liczby znaków ucieszy kierowców, choć pewnie nie wszystkich. Są i tacy użytkownicy dróg, którzy wskazują np. na potrzebę stosowania znaków informujących o zniesieniu ograniczenia prędkości. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami wprowadzone znakami ograniczenie znosi najbliższe skrzyżowanie za którym znak nie zostanie powtórzony.

Czytaj także: Co z trasą S7? Wszystko zależy od...pogody


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama