Mieszkańcy długo, bo kilkanaście miesięcy, czekali na oddanie do użytku zmodernizowanej ul. Geodetów. Gdy z początkiem października samochody wróciły na drogę, niemiła niespodzianka czekała na korzystających z komunikacji miejskiej, bo okazało się, że przy jesiennej słocie nie ma miejsca, w którym mogliby poczekać na przyjazd autobusu.
Z jakimi niedogodnościami wiąże się brak wiat, w których można by się schronić przed ulewnym deszczem, intensywnie padającym śniegiem, czy silnym wiatrem, najlepiej wiedzą osoby regularnie korzystające z transportu zbiorowego. Wiaty przydają się nie tylko zimą czy jesienią, ale też latem, bo oczekując na autobus, można skryć się przed palącym słońcem.
Kwestia porozumienia
– Czy w tym rozliczeniu zawarte jest zainstalowanie z powrotem wiat przystankowych – pytała podczas ostatniej rady miejskiej radna Hanna Krzyżewska przy okazji uchwały budżetowej, w której dokładano środki na rozliczenie remontu ul. Geodetów. – Wiaty w latach poprzednich były wywalczone i chciałabym, żeby wróciły na swoje miejsce – dodała. – Te, które mogliśmy od razu postawić, zostały postawione – poinformował wiceburmistrz Robert Widz. – Pozostałe miejsca musimy rozważyć. Ulica została całkowicie przebudowana, powstały ciągi pieszo-rowerowe i chodniki, więc trudno mówić o tym, żeby wiaty mogły wrócić na to samo miejsce. Będziemy analizować każdy przystanek i patrzyć, czy możliwe jest ustawienie kolejnych wiat.
Radna Katarzyna Krzyszkowska-Sut, która w sprawie wiat w ciągu ul. Geodetów interweniowała już w październiku, przypomniała, że na ul. Julianowskiej pomimo braku miejsca na gruncie gminnym, miastu udało się porozumieć z właścicielem sąsiedniej działki. – Na tym właśnie polega analiza sytuacji, jeśli nie możemy postawić na gminnej działce, to będziemy próbowali porozumieć się z właścicielami sąsiednich gruntów – zapewnił Robert Widz.
Napisz komentarz
Komentarze