O warzywniaku zrobiło się głośno na początku tego roku, kiedy to właściciel działki, na której sklepik działa, wystąpił o pozwolenie na zajęcie części chodnika od marca do końca roku. Sprawa była szeroko omawiana podczas obrad komisji prawa i bezpieczeństwa rady miejskiej. Choć zdaniem wielu sklep jest potrzebny, to jednak przeważyły uciążliwości, jakie generuje.
Stragan znów zaczął się rozrastać
Jak zauważył przewodniczący komisji Adam Marciniak, warzywniak działa przy jednym z najbardziej ruchliwych chodników w mieście i utrudnia ludziom swobodne przemieszczanie się. Z kolei policja zwróciła uwagę na zagrożenia związane z prowadzeniem handlu przy skrzyżowaniu, na którym od lata ubiegłego roku panuje nowa organizacja ruchu. Rozwidlenie w kierunku starego cmentarza jest znacznie węższe niż przed zmianami, a furgonetka obsługująca warzywniak, utrudniała przejazd innym autom.
Właściciel warzywniaka miał poinformować urzędników, że jeśli nie wydadzą zgody na handel z chodnika, zamknie sklep. Radni komisji prawa i bezpieczeństwa z powodu braku jednomyślności nie zaopiniowali wniosku właściciela działki, a wydanie odpowiedzi przez urzędników przedłużało się. Wprawdzie właściciel warzywniaka zaprzestał parkowania auta przy newralgicznym skrzyżowaniu, jednak w marcu stragan znów zaczął się rozrastać.
Chodnik odblokowany
W końcu po przeprowadzeniu pod koniec marca wizji lokalnej radni nie wyrazili zgody na wydanie pozytywnej decyzji w sprawie wniosku. – To absurdalne, aby tak wyglądał chodnik w mieście – mówi radny Adam Marciniak. – Po tym, jak urząd zagroził karą administracyjną za zajmowanie chodnika, uprzątnięto z niego stragan. Okazało się, że tak, jak mówiliśmy, można zorganizować tam handel w taki sposób, który nie blokuje chodnika – nie kryje zadowolenia radny Adam Marciniak.
Napisz komentarz
Komentarze