Pod koniec maja prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Jedność poinformował jej członków o zamiarze przeprowadzenia wyborów nowej rady nadzorczej w formie kopertowej. Właściciele lokali użytkowych, którzy już wcześniej skarżyli się na działalność spółdzielni, ale też część mieszkańców, oburzył brak możliwości zadania pytań i dyskusji przed wyborami. Oburzenie to spotęgowało zawarte w piśmie do spółdzielców stwierdzenie, że niewybranie nowych członków rady nadzorczej spowoduje konieczność przeprowadzenia kolejnego głosowania i dodatkowe koszty, które byłyby doliczone do opłat za czynsz.
Napiętej atmosfery zapewne nie poprawiły też pisane wierszem opowieści prezesa Stanisława Zawadzkiego następującej treści. „(…) opowiem po krótce różne tematy pomówień Spół. Mieszk. i przytoczę przykład takich osób co po rozmowie z igły robią widły (…) – napisał prezes podkreślając, że igłą jest SM Jedność, a widłami „osoby kłamiące”. „(…) Nasuwa się pytanie do czego służy igła a do czego służą widły? Jest i odpowiedź: 1. Kiedy igła ciężko pracuje bo po poprzednich prezesach dziury ceruje, dużo oszczędza kasę kuruje i nadal pilnuje, to wtedy widły wszystko razem nadziewają i historyjki ludziom opowiadają w ten sposób gnój potrząsają i na drakę Spół. Mieszk. Czekają. 2. A kiedy igła guziki przyszywa to dużo pracy ubywa to wtedy widły gnój zakopują i nie wiadomo czego oczekują, ale nie wiedzą, że nic nie mają i naszej Spół. Mieszk. nie zaorają. Dziękuję. (…)”.
Wybory znajdą finał w sądzie?
W ubiegłym tygodniu zbierano podpisy pod petycją, którą podpisała ponad setka członków spółdzielni. Dokument do SM Jedność złożyło Stowarzyszenie Osób Pokrzywdzonych Przez Spółdzielnię Mieszkaniową Jedność. Powołuje się w nim na przepisy ministerstwa rozwoju i technologii z września ubiegłego roku, umożliwiające przesunięcie organizowania walnych zgromadzeń w spółdzielniach na czas po odwołaniu stanu epidemii lub zagrożenia, jak również wydłużenia kadencji rad nadzorczych.
- Walne zgromadzenie, składające się z członków spółdzielni jest najwyższym organem spółdzielni (…), czyli nad radą nadzorczą i zarządem, a nie odwrotnie – podkreśliło w petycji stowarzyszenie. – W przypadku nie podjęcia decyzji przez radę nadzorczą będziemy musieli wystąpić z żądaniem przynajmniej jednej dziesiątej członków spółdzielni mieszkaniowej w celu zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, aby odwołać członków zarządu lub członków rady nadzorczej – dodano w piśmie.
W poniedziałek do siedziby spółdzielni przyszła grupa ok. 50 osób, która chciała przypomnieć o swoim postulacie wyborów stacjonarnych. Wśród niej byli zarówno mieszkańcy jak i właściciele lokali handlowych, z którymi spotkał się przewodniczący rady nadzorczej Michał Ciarkowski. Zgromadzeni przekonywali go do zmiany decyzji. Jak podkreślali, wybory kopertowe będą nieważne i jeśli zajdzie taka potrzeba, to sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Ponadto niektórzy odnieśli się także do pisma prezesa, nawiązującego do igieł i wideł. – Czy pan prezes ma nas za idiotów? Czuję się obrażona – rzuciła jedna z mieszkanek. – Nie szkoda wam pieniędzy na takie głupie pisma – dodał ktoś z sali.
Decyzja w przyszłym tygodniu
Ciarkowski zapowiedział, że omówi temat z pozostałymi członkami rady nadzorczej już następnego dnia i obiecał spotkać się z mieszkańcami i przedsiębiorcami w poniedziałek, 12 czerwca.
Wybory kopertowe to nie jedyna bolączka mieszkańców SM Jedność. Przynajmniej części z nich sen z powiek spędza wizja budowy w sąsiedztwie wysokich bloków. Te mogłyby powstać na terenach zielonych od strony ul. Okulickiego, bo spółdzielnia planuje je sprzedać.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze