O trasie z Góry Kalwarii przez Piaseczno do stolicy jedna z ogólnopolskich gazet napisała w 2021 r, że to ostatnia droga krajowa w pobliżu stolicy, która wciąż wygląda jak z epoki PRL-u. O potrzebie jej rozbudowy mówiło się już w latach 90-tych, a może nawet wcześniej. Dziś potrzeby są znacznie większe, bo przez ten czas ruch pojazdów na trasie rósł w szalonym tempie.
– Dwujezdniowa droga powinna być tu już dawno – mówi Janusz Piechociński, były wicepremier, poseł na Sejm kilku kadencji, który w latach 2001-2005 przewodniczył sejmowej Komisji Infrastruktury, prywatnie mieszkaniec powiatu piaseczyńskiego. – W latach, gdy byłem przewodniczącym Komisji Infrastruktury opracowaliśmy program dla GDDKiA, a jednym z jego elementów było właśnie odblokowanie trasy do Warszawy. Wówczas również lokalny biznes i społeczność, na tyle dobrze się zorganizowały, że udało się im się zablokować inwestycję. A im dłużej to wszystko trwa, tym trudniej i drożej będzie przeprowadzić inwestycję. Będzie to jedna z najdroższych autostrad ostatnich lat. Efekt opóźnień jest taki, że mimo gotowej Puławskiej Bis, korki są od Baniochy po tor wyścigów konnych. Sytuacja jest też napięta na wszystkich drogach poprzecznych – dodaje Piechociński.
Miasto mówi „nie” zaproponowanym rozwiązaniom
W czerwcu projektanci przedstawili miastu i jego mieszkańcom swoją wizję rozbudowy piaseczyńskiego odcinka DK79, przygotowaną na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jednak władze Piaseczna uważają, że inwestycję zaprojektowano ze zbyt dużym rozmachem (wiadukty, mosty, nasypy, drogi serwisowe), a ruch z obwodnicy, przy stolicy zamykającej się na pojazdy z aglomeracji warszawskiej, rozleje się na Piaseczno. W dodatku DK79 spełniająca parametry drogi głównej o ruchu przyspieszonym, spowoduje zator już przy ul. Energetycznej, a najdalej w Mysiadle. Obawy budzą także rozwiązania zaproponowane dla koszmarnego skrzyżowania drogi krajowej z ul. Okulickiego, na którym regularnie dochodzi do wypadków.
– Droga w wersji przedstawionej przez projektantów oznacza dla mieszkańców znacznie więcej skutków negatywnych niż korzyści – uważa burmistrz Piaseczna Daniel Putkiewicz. – Zważywszy na to, że DK79 biegnie w sąsiedztwie ścisłego centrum miasta, zaproponowane rozwiązania, w tym dopuszczalna wyższa prędkość pojazdów (do 100 km/h), wzrost ruchu tranzytowego oraz skala tego przedsięwzięcia, budzą nasze obawy.
Miasto opracowało – jak zapewnia – tańsze i korzystniejsze dla środowiska rozwiązania, uwzględniające potrzeby wciąż rozwijającego się miasta i jego mieszkańców. Chodzi m.in. o obniżenie standardu drogi z drogi klasy GP, czyli przyspieszonego ruchu, co pozwoliło by zmniejszyć dopuszczalną prędkość do 60 km/h i zmniejszyć hałas z trasy. Włodarze woleliby też, aby bezkolizyjnych estakad zastosowano skrzyżowania z sygnalizacją świetlną.
Dosyć niewystarczających inwestycji
Wielu mieszkańców popiera stanowisko miasta, ale nie brakuje też apeli o nieblokowanie inwestycji. – Chciałbym panu burmistrzowi uświadomić, że rozbudowa drogi 79, jest bardzo potrzebna, i ma bardzo dobre rozwiązania dla mieszkańców. Węzeł Okulickiego, w końcu będzie bezpieczniejszy, węzeł Chyliczkowska nie będzie blokował ruchu, który powoduje korki na DK 79 – napisał w mediach społecznościowych pod informacją burmistrza w sprawie uwag do koncepcji GDDKiA Krzysztof Mogilski. – Co ważne, świat w którym takie ośrodki jak Piaseczno mogą pozostać osobnym skansenem, już nie wróci. Teraz to obszar metropolii, sypialnia Warszawy z wszelkimi tego konsekwencjami. Nie da się uniknąć funkcji komunikacyjnej służącej całej Warszawie – dodał podkreślając, że w Polsce nie brakuje już inwestycji drogowych, które okazują się niewystraczające w momencie oddania ich do użytku.
– To już kolejna koncepcja, która zostaje oprotestowana przez lokalne społeczeństwo i biznes, który boi się utraty klienteli – stwierdza Janusz Piechociński. – Jak teraz wejść w takie monstrum, jakim jest skrzyżowanie ulicy Okulickiego z Puławską, gdzie mamy rekordową liczbę aut? Jak odseparować tam tranzyt od ruchu lokalnego? Boleję nad tym, że w przeszłości zabrakło mi determinacji, siły i sojuszników, by zrealizować tę inwestycję – dodaje były wicepremier.
Czy GDDKiA ugnie się pod naciskiem gminy i uwzględni założenia jej koncepcji? Czas pokaże.
Przypomnijmy, że nie bez problemów odbywają się także uzgodnienia koncepcji na odcinku drogi krajowej, leżącym na terenie gminy Góra Kalwaria, od tamtejszej obwodnicy do Solca.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze