Reklama

Uwaga na psy! Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo

Mieszkańcy Zalesia boją się biegających beztrosko po ulicach psów rasy husky, które miały już niejednokrotnie zaatakować inne zwierzęta. Ponadto skarżą się na skowyt tych zwierząt dochodzących z działki, na której ma się znajdować ok. 18 psów tej rasy.
Uwaga na psy! Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo

Źródło: Freepik

Psy trzymane są na jednej z posesji przy ul. Sobieskiego, na której kilka lat temu doszło do likwidacji pseudohodowli kotów perskich. – Kilka tygodni temu dwa psy z tej posesji biegały luzem po okolicy. Mimo zgłoszeń do straży miejskiej dopiero po sześciu godzinach zwierzęta wróciły na posesję – mówi nam jedna z mieszkanek, prosząc o anonimowość. 

Jak podkreśla, do takich niekontrolowanych spacerów dochodzi regularnie, niejednokrotnie zdarzało się, że podczas nich psy atakowały inne zwierzęta. – Wiem, że w ostatnim czasie pogryzły dwa koty, jeden niestety tego nie przeżył – dodaje kobieta. – Wychodzę z dzieckiem na spacer i naprawdę boję się, że kiedyś te czworonogi wybiegną tak rozjuszone, że zaatakują także i ludzi – dodaje kobieta. 

Przepisy nie zabraniają

Mieszkańcy mówią również o przerażającym skowycie zwierząt, który słychać dniami i nocami. W związku z uciążliwościami, jakie ich zdaniem powoduje hodowla psów, kilkukrotnie zwracali się w tej sprawie do straży miejskiej i urzędników oraz służb pomagającym zwierzętom. 

W sprawie bezpańsko biegających zwierząt, z uwagi na ponawiane skargi mieszkańców, interpelację złożyła radna Magdalena Woźniak. W odpowiedzi na jej pismo miasto poinformowało, iż właściciel posesji oświadczył, że na ul. Sobieskiego nie prowadzi hodowli. Ponadto straż miejska podała, że weryfikowała sposób, w jaki utylizowane są odchody zwierząt, należących do właściciela posesji i nie wykryto nieprawidłowości. 

Jak poinformowało miasto, nie ma przepisów określających liczbę zwierząt domowych w jednym gospodarstwie. 

Niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt

– Niestety właściciel tych zwierząt nie jest osobą współpracującą – mówi Dawid Fabijański z SRS Animal Rescue. – Apelujemy do wszystkich właścicieli zwierząt, aby pilnowali swoich czworonogów, bo takie bieganie luzem może zakończyć się tragicznie dla samego zwierzaka, ale także dla człowieka. Może dojść do potrącenia psa, a nawet do wypadku w wyniku próby uniknięcia zderzenia ze zwierzęciem. Ponadto może dojść do kontaktu z innym zwierzęciem, a pamiętajmy, że wśród dzikich zwierząt odnotowuje się przypadki wścieklizn. Kontakt psa z przykładowo chorym na wściekliznę lisem może zakończyć się źle również dla jego właściciela. Zakażony wścieklizną pies może nas ugryźć, nawet choćby w trakcie zabawy i nawet nie będziemy wiedzieli, że nas zakaził – przestrzega Fabijański.

Przypominamy, że widząc błąkającego się psa, należy zgłosić ten fakt służbom.

CZYTAJ TEŻ:

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama