Reklama

Dramat podróżujących komunikacją miejską

Mieszkańcy gminy Piaseczno mają ogromne trudności z dotarciem do szkół czy pracy i żądają zwiększenia liczby kursów autobusów, szczególnie linii podmiejskich. Włodarze gminy zastrzegają, że żeby to zrobić, trzeba będzie zrezygnować z finansowania innych usług.
Dramat podróżujących komunikacją miejską

Autor:

Podczas ostatniej sesji rady miejskiej Zuzanna Kownacka, sołtys Henrykowa-Urocza poinformowała o złożeniu pisma w im mieszkańców, w którym prosiła o zwrócenie uwagi na problemy z komunikacją podmiejską. Jak mówiła, przepełnione są autobusy linii L2. - W Runowie młodzież ma problemy, by do niego wsiąść albo autobus wcale się nie zatrzymuje. W Piasecznie mamy wspaniałe atrakcje dla seniorów, rozbudowaną przychodnię, ale nasi seniorzy nie mają do niej jak dojechać – powiedziała Kownacka.

Jak podkreślała, mieszkańcy wsi nie mieli jak dojeżdżać do pracy, bo od 8 do 14 nie było żadnego autobusu. – Te problemy będą się nasilały, bo mieszkańców jest coraz więcej. Nasze wsie szalenie się rozbudowują, to jest po kilkuset mieszkańców rocznie. Większość to rodziny z dziećmi. Rozumiem argumenty, że nie ma pojazdów, nie ma kierowców, nie ma pieniędzy, ale pieniądze muszą się znaleźć, bo problem będzie się nasilał – dodała. 

Sołtyska wnioskowała o zwiększenie wydatków na przyszły rok na komunikację publiczną, zwiększenie połączeń, zwłaszcza rano, aby mieszkańcy mogli dojechać na 8 do pracy. Wskazała także na potrzebę zakupienia nowego pojazdu do obsługi połączeń.

Są godziny, w których tych autobusów nie ma

Zuzannie Kownackiej wtórowała radna i sołtyska Wólki Kozodawskiej Joanna Morawska. Jak podkreśliła, informacje na temat trudności z funkcjonowaniem komunikacji podmiejskiej zgłasza bardzo często. - To spory problem. Są takie godziny, w których tych autobusów po prostu nie ma – potwierdziła słowa przedmówczyni.– Mieszkańcy dziwią się, że 30 kilometrów od Warszawy, trudno jest w jakimś przewidywalnym czasie dojechać przynajmniej do Piaseczna po to, żeby można było przesiąść się do komunikacji, dowożącej do stolicy, czy to ze stali PKP, czy to autobusem – dodała.

Problem dotyczy takich miejscowości jak Łbiska czy Bogatki. W ostatnim czasie mieszkańcy przeżyli komunikacyjny dramat, bo przez kilka tygodni remontu musieli nadrabiać drogę do najbliższego przystanku. – Można to zrozumieć, że był remont, natomiast zaskoczenie tym terminem i zaproponowany objazd powodował, że mieli do pokonania bardzo duży odcinek tłumaczyła Morawska. – Dla terenów wiejskim komunikacja jest rzeczą niezbędną. Staramy się o to, żeby była ekologiczna, aby jak najmniej używać samochodów, i wnoszę o to, żeby tym tematem pilnie zająć się zanim przystąpimy do konstruowania budżetu na 2024 roku bo dla terenów poza miejskich to paląca potrzeba – apelowała. 

Radna i sołtyska Józefosławia Katarzyna Krzyszkowska-Sut przekazała m.in. głosy użytkowników linii L39. – Niestety poprawy nie ma. Jeśli w Złotokłosie ludzie mają problem, żeby zmieścić się do autobusu, to można sobie wyobrazić jaki problem mają z wejściem do autobusu ludzie w Józefosławiu i Julianowie, przez który L39 przejeżdża. Tłok jest taki, że rzeczywiście nie da się do niego wejść – opowiadała. Sytuacja podobnie wygląda w autobusach linii 739. W dodatku, jak podkreśliła Krzyszkowska-Sut L39 jeździ w kratkę i zaapelowała nie tylko o zwiększenie kursowania 739, ale także wprowadzenie autobusów przegubowych, na co mieszkańcy tej części gminy czekają już od dłuższego czasu. Radna i sołtyska również zaapelowała o zwiększenie budżetu na poprawę funkcjonowania komunikacji.

Poprawa wiosną?

– Jeżeli chcemy zwiększyć liczbę kursów w tym roku, to trzeba przeznaczyć na to setki tysięcy złotych, jeżeli nie miliony w skali gminy – podkreślił burmistrz Daniel Putkiewicz. – Wydajemy planowo na ten cel 26 mln zł planowo i walczymy o to, aby utrzymać częstotliwość kursów, która była, bo firmy żądają waloryzacji cen. W każdej chwili można złożyć wniosek o zwiększenie kursów, ale przewoźnicy i tak nie są w stanie obsłużyć istniejących połączeń. Kolejne kursy wypadają, jak pojawiają się jakieś choroby i zwolnienia lekarskie wśród kierowców, to przewoźnicy nie są w stanie zapewnić zastępstwa. 

Jak podkreślił Putkiewicz, gmina nie jest w stanie zapewnić większej kwoty na autobusy w sytuacji, gdy jej dochody z PIT-ów spadają, po zmianach w podatkach. Jak przyznał, że komuś dać, komuś trzeba będzie zabrać. – Koszty są ogromne, a za dodatkowe 3 mln zł nie będzie rewolucji. Już lecimy na debecie, jeśli chodzi o wydatki bieżące – dodał, zaznaczając, że transport publiczny będzie priorytetem, jeśli pojawią się dodatkowe środki. 

Jak wyjaśnił włodarz, wiosną przyszłego roku (kwiecień/maj) będzie można pochylić się nad dołożeniem środków, aby zwiększyć liczbę kursów. Jest to uzależnione od ewentualnych zmian ustawowych w podatkach i wyliczeniach w systemach wyrównawczych. 

CZYTAJ TEŻ:

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama