Wieczorami, szczególnie w weekendy przed lokalem po dawnej Panoramie, Mukine, a później jeszcze Rossmanie, pośród bloków mieszkalnych, regularnie dochodzi do awantur, a nawet bijatyk. Ma to związek z istnieniem klubu muzycznego, ale także działającym od niedawna marketem, w którym sprzedawany jest alkohol. Mieszkańcy skarżą się, że napoje wyskokowe spożywane są notorycznie w obrębie sklepu. Sprawa omawiana była podczas ostatniej sesji rady miejskiej.
– Od dwóch miesięcy zgłaszają się do mnie mieszkańcy w sprawie zakłócania porządku publicznego przy ulicy Puławskiej 30 w Piasecznie – powiedział radny Paweł Poncyliusz. – Szczególnie rzecz dzieje się w piątki i w soboty w godzinach nocnych. Nasi mieszkańcy chcą się czuć w mieście bezpiecznie, także po godz. 22 – dodał, apelując do burmistrza o podjęcie odpowiednich działań.
Miasto cofnie koncesję?
Wiceburmistrz Hanna Kułakowska-Michalak poinformowała, że w związku z tym, co dzieje się w centrum miasta, zmienia się organizacja pracy straży miejskiej. – Zleciliśmy godziny nadliczbowe na patrole nocne w godzinach od 22 do 3 w nocy. Strażnicy miejscy się organizują i od tego czwartku (16 listopada – przyp. red.) będą pełnić dyżury w miejscu, o którym pan wspomniał – powiedziała Hanna Kułakowska-Michalak.
Radna Renata Mirosław podkreślała, powołując się na wyrok Sądu Wojewódzkiego w Rzeszowie, że w sytuacji, gdy w miejscu sprzedaży alkoholu lub jego okolicy dochodziło z tego powodu do powtarzającego się zakłócania porządku publicznego, miasto może cofnąć koncesję na sprzedaż alkoholu. Jeśli tak by się stało, właściciel lokalu, w którym sprzedawano alkohol, będzie mógł ubiegać się o nią ponownie dopiero po trzech latach. – Sytuacja ta jest bardzo niepokojąca i trzeba podjąć zdecydowane i natychmiastowe działania. Warta policji czy strażników może do końca problemu nie rozwiązać – podkreślała. Mieszkańcy już naprawdę długo czekają na podjęcie tych działań.
Całodobowa straż miejska?
Skontaktowaliśmy się z najemcą lokalu, w którym odbywają się imprezy. - Organizujemy imprezy zamknięte i niestety często osoby niezaproszone chcą wejść do klubu, ale nie są przez nas wpuszczane. Przychodzą tu już będąc pod wpływem alkoholu i stwarzają problemy. Wewnątrz klubu nie ma żadnych awantur, natomiast my nie mamy wpływu na to, co dzieje się na ulicy – podkreśla Anna Nowakowska. - Latem czytałam artykuł w lokalnej prasie o awanturach i hałasie w okolicach klubu już od kwietnia i że od czwartku ''ludzie nie mogli spać w nocy". Nikt jednak nie sprawdził że klub jest otwarty od czerwca i że w czwartki jest zamknięty. Obok jest jednak sklep z alkoholem, otwarty do 22.00, przed którym stoją stoliki z krzesłami i odbywają się tam codzienne biesiady na zewnątrz, długo po jego zamknięciu młodzi ludzie siedzą na schodkach. Biesiady te nasilają się gdy zbliża się weekend. Niestety wszyscy myślą że to goście klubu - dodaje.
Uciążliwości związane z nocnym życiem w tej części miasta to nie nowość. Przed laty w tym samym lokalu mieścił się m.in. klub Wulkan, którego goście również, delikatnie ujmując, sprawiali problemy.
Miasto nie wyklucza, że w obliczu problemów kadrowych w służbach mundurowych wesprze je finansowo, aby na ulicach było więcej patroli policji. Możliwe także, że straż miejska działać będzie całodobowo. – Musimy być na te wydatki przygotowani – podkreślił burmistrz Daniel Putkiewicz. – Postaramy się też, aby takich sytuacji było jak najmniej, żeby mieszkańcy nie tylko byli bezpieczni, ale mieli też poczucie bezpieczeństwa i świadomość, że się tym zajmujemy i ich nie lekceważymy – dodał.
Oni i tak wracają
Policja potwierdza, że w tym rejonie miasta, tylko w ostatnich kilku miesiącach interweniowała niejednokrotnie. Komenda Powiatowa Policji w Piasecznie obiecała zająć stanowisko w tej sprawie w przyszłym tygodniu.
Miejsc, w których uciążliwości dla otoczenia stwarzają osoby raczące się trunkami „pod chmurką”, jest więcej. Problem występuje także po drugiej stronie ulicy Puławskiej, i to pomiędzy blokami. W ostatnim czasie na tamtejszym sklepie pojawiły się kamery monitoringu miejskiego, ale zdaniem niektórych, nie rozwiązuje to problemu. – Przyjeżdża straż miejska, daje im mandaty, a oni i tak wracają – stwierdza jedna z napotkanych w tym miejscu kobiet.
Libacje alkoholowe odbywają się też na uczęszczanym skwerku przy rozwidleniu ul. Kościuszki i Sienkiewicza. Tam również planowany jest montaż kamer.
Napisz komentarz
Komentarze