Reklama

Czy nasze dzieci mogą liczyć na pomoc, kiedy mają problemy psychologiczne?

Kiedy okazuje się, że dziecko przejawia zachowania, które nas niepokoją, robimy wszystko, aby mu pomóc. Co, jednak, kiedy sami nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z problemami syna lub córki?
Czy nasze dzieci mogą liczyć na pomoc, kiedy mają problemy psychologiczne?

Odkąd Dorota [wszystkie imiona w artykule zostały zmienione] poznała diagnozę, nie przespała w całości ani jednej nocy. Cały czas jest niespokojna. Nie potrafi, chociaż na chwilę przestać myśleć o tym, co powiedział jej lekarz: „Dziecko ma myśli samobójcze”. Nawet teraz, kiedy Ola jest pod opieką specjalistów, Dorota zawsze się martwi. Budzi w nocy. Wcześniej jednak było znacznie gorzej. 

Zaczęło się od zwykłych z pozoru niegroźnych dolegliwości. Czasami 10-latkę bolała głowa, czasami brzuch. Były wymioty, gorączka lub biegunka. Różne objawy, przez które Ola nie chodziła do szkoły. W tym czasie „snuła” się po domu. Często w piżamie, bez celu. Dorota zrozumiała, że córka ma problemy emocjonalne. Umówiła ją na 5 spotkań do specjalisty. W połowie drugiego psycholog wyszedł do niej na korytarz. – Dziecko musi natychmiast udać się do szpitala – usłyszała Dorota. Zabrała dziecko i pojechała na ostry dyżur psychiatryczny dla dzieci.

- Po wizycie lekarz powiedział mi, że nie ma bezpośredniego zagrożenia życia dla Oli. Dziewczynka ma myśli o śmierci, jednak w tym momencie prawdopodobnie ich nie zrealizuje. Prawdopodobnie. Dlatego nie zatrzymali jej na oddziale. Będzie bezpieczna, o ile natychmiast trafi pod opiekę psychiatry. Tak powiedział. Że musi natychmiast zacząć leczenie u specjalisty. Inaczej może zrobić sobie krzywdę – opowiedziała mi Dorota podczas spotkania. – Wtedy jeszcze wierzyłam w system. Zaczęłam dzwonić, żeby umówić córkę do psychiatry. Okazało się, że najbliższe terminy są za rok. Jakbym uderzyła w mur. Nie wierzyłam w to, co mi powiedzieli. W takich momentach cały świat się człowiekowi wali na głowę. Poczułam się bezradna, nie wiedziałam, co robić. Byłam bliska chodzenia po ulicach i zaczepiania ludzi prosząc o pomoc – dodała.

Dorota skorzystała z prywatnej opieki. Jedna wizyta u psychiatry dziecięcego kosztuje pomiędzy 400 a 500 złotych. Na początku, aby zdiagnozować dziecko i dobrać dla niego leki potrzebne było kilka wizyt w miesiącu. Dodatkowo Dorota zapisała dziecko do psychologa. Ci biorą na ogół pomiędzy 150 a 250 złotych za wizytę.

Ola jest teraz pod opieką specjalistów. Chodzi na terapię, odwiedza również psychiatrę. Przyjmuje leki. Jej stan jest dobry, jednak Dorota i tak nie sypia nocami. Boi się.

Dziewczynka chodzi również na trening umiejętności społecznych w szkole. Jednak Dorota nie jest zadowolona z ogólnej opieki w placówce. 

– O innych problemach mówi się coraz częściej. Na przykład o ADHD czy spektrum autyzmu. Jednak depresja i myśli samobójcze to wciąż temat tabu – zauważa Dorota.

– Czym się zajmuje psycholog szkolny? – pyta retorycznie Zuzanna, mama 9-letniej Małgosi. – Z klasy mojej córki, z tego, co wiem, nikt nie odwiedza pani psycholog. Gosia też nie. Ja rozmawiałam z nią 2-3 razy. Pierwszy raz, kiedy moja córka zaczęła mieć problemy w szkole. Dowiedziałam się, że to prawdopodobnie przez kłopoty w domu. Na tym skończyło się wsparcie – dodała.

Na szczęście w szkole Małgosia miała bardzo dobrą wychowawczynię. To ona pierwsza zauważyła, że problemy dziewczynki mogą się wiązać z jakimś zaburzeniem psychologicznym. Powiedziała Zuzannie, że powinna zwrócić się do poradni psychologiczno-pedagogicznej i poprosić o zdiagnozowanie dziecka. Okazało się, że dziewczynka ma objawy zespołu Aspergera.

– Wychowawczyni pokierowała mnie, powiedziała, co robić. Dzięki diagnozie córka dostała orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Mogła korzystać z terapii w przychodni, z treningu umiejętności społecznych i zajęć rewalidacyjnych prowadzonych w szkole. To bardzo jej pomaga – mówi Zuzanna.

– Czyli po otrzymaniu diagnozy i orzeczenia córka otrzymała pomoc? – zapytałem, podsumowując rozmowę z Zuzanną. Kobieta się uśmiechnęła.

– Córka potrzebowała wsparcia psychiatry. To ciężko załatwić nawet przez przychodnię. Potrzebowała również pomocy, zanim wychowawczyni pokierowała nas, jak mamy postępować. Dlatego Gosia była pod opieką psychiatry i psychologa prywatnie. Później rozpoczęliśmy terapię w poradni – odpowiada Zuzanna.

Kłopoty emocjonalne dzieci i młodzieży to wielkie wyzwanie dla każdego rodzica. Wielu czuje, że te problemy ich przerastają. Na szczęście istnieją instytucje, które są w stanie pomóc. I chociaż czasami droga wydaje się trudna i niemająca końca, weźmy przykład z bohaterów artykułu. Przeżyli trudne chwile i wielokrotnie chcieli się poddać. Obecnie jednak ich dzieci są otoczone odpowiednią opieką, rozwijają się w bezpiecznym środowisku. Są szczęśliwe. A na tym przecież zależy każdemu rodzicowi. Nie poddawajmy się. A szukając pomocy dla naszych podopiecznych, nie zapominajmy o własnym zdrowiu psychicznym.

Czytaj też:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama