Od lat wśród Polaków krążą dowcipy, że najlepszym źródłem informacji co dzieje się w danej społeczności, jest sąsiadka lub sąsiad. I coś w tym jest.
– U nas jest taka osoba, która ma swoją poduszeczkę, na której się opiera w oknie i jak miejski monitoring wszystko obserwuje. Mnie się jeszcze nie oberwało za nic, ale wiem, że składa skargi w różnych miejscach. A to, że ktoś śmieci nie te, wystawił, a to, że ktoś kupił samochód, a przecież żyje z zasiłku i takie sprawy. Żenujące to jest, ale co zrobić – mówi mieszkanka miejscowości w powiecie piaseczyńskim, która chce pozostać anonimowa.
Epidemia uśpiła czujność
Po epidemii Covid19 można zauważyć, że donos już tak nie zawstydza ludzi i na nowo odżył. Coraz więcej osób robi to z pełną premedytacją i bez zahamowań. Jedno co się zachowało z przeszłości to zwrot „uprzejmie donoszę”.
– Ja nie wiem, o co chodzi, ale chyba w kwarantannie te wszystkie złe uczucia się skumulowały i obecnie to wszystko wybucha. Na to wygląda. Przecież to, co pojawiło się na naszym lokalnym forum mieszkańców, to według mnie jest skandal. Jak można pod przykrywką wymierzania sprawiedliwości namawiać do donoszenia na siebie – mówi Monika, która zawiadomiła naszą redakcję o powstaniu grupy #ZgłośSąsiada! Donosy-porady, informacje. Grupa sygnalistów w mediach społecznościowych.
Internetowe donosy
Inicjator grupy tak ją opisuje:
– Grupa, na której każdy może na każdego donosić bez skrępowania, już mamy na grupie ponad 3000 mieszkańców, którzy chodzą, robią zdjęcia źle zaparkowanym pojazdom i nie tylko itd. więc serdecznie polecam i zapraszam, walczmy z bandytyzmem – czytamy.
Pod postem większość uczestników nie kryje swojego oburzenia nazywając pomysł obrzydliwym. Są też tacy, którzy wprost apelują o zgłoszenie grupy za prześladowanie.
Zdaniem mecenasa Michała Rosy propozycja utworzenia grupy, która miałaby umożliwiać przekazanie donosu czy zgłoszenie sąsiada budzi obawy natury prawnej, jak również społecznej.
– Administrator takiej grupy, jak i same osoby zgłaszające, powinny stworzyć i przestrzegać regulaminu „zgłoszenia” niewłaściwych zachowań, który chroniłby dane rzekomego sprawcy. Niedopuszczalne byłoby podawanie publicznie, na forum, imienia, nazwiska czy miejsca zamieszkania osoby „posądzonej”. Co więcej. Niewłaściwe nawet byłoby dokonanie opisu „sprawcy” bez podania jego danych, który pozwoliłby go zidentyfikować. Opublikowanie danych lub opisu połączonego z „zarzutami” mogłoby być karane na drodze cywilnej, jak również karnej. W mojej ocenie musiałaby powstać de facto „platforma” przekazywania prywatnych wiadomości od „sygnalisty” do przyjmującego zgłoszenie, który to „kolportowałby” ją dalej do odpowiednich służb. Taka osoba przyjmująca nie mogłaby dysponować na przykład prywatnymi dokumentami, co uniemożliwiłoby przesłanie dalej wielu „zgłoszeń” – mówi Michał Rosa adwokat z piaseczyńskiej kancelarii.
Nie donoś, porozmawiaj
Donos sam w sobie budzi obawy i zazwyczaj negatywne uczucia. Są jednak sytuacje, gdy takie działania można w jakiś sposób usprawiedliwić. Na przykład wtedy, gdy pracodawca nagminnie łamie prawa pracowników, którzy w ten sposób składają skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. Tak samo w codziennym życiu, gdy widzimy, że komuś na przykład dzieje się krzywda. Trzeba jednak pamiętać, żeby działać zgodnie z prawem.
– Warto zauważyć, że obecnie istnieją rozwiązania prawne, które umożliwiają w sposób bezpieczny powiadomić odpowiednie organy, to jest prokuraturę, policję czy straż miejską, zapewniające anonimowość i bezpieczeństwo danych. W mojej ocenie jednak opisywana „grupa” przyniosłaby również niepowetowane szkody dla relacji sąsiedzkich, międzyludzkich. Trudno jest przecież zaakceptować to, aby „sąsiad” ferował wyroki. Zaufanie pomiędzy ludźmi zdecydowanie podupadnie. Proponuje, aby pomysłodawcy takiej grupy zmienili swój cel na poinformowanie odbiorców, jak skutecznie i zgonie z obowiązującymi przepisami prawa „zasygnalizować” niewłaściwe zachowania do odpowiednich służb. Donosy nie są właściwym kierunkiem – dodaje mecenas Rosa.
Internauci, którzy zgłaszają opisaną grupę do administratora, mają nadzieję, że wkrótce zniknie ona z mediów społecznościowych. A my sąsiedzi? Rozmawiajmy ze sobą, bądźmy wyrozumiali i życzliwy, a będzie nam się z całą pewnością żyło lepiej. Bo chyba niewiele trzeba, abyśmy poczuli prawdziwą jedność.
Napisz komentarz
Komentarze