Reklama

Mieszkańcy nie chcą kolejnych osiedli

Mieszkańcy mają dość inwestycji mieszkaniowych, rosnących jak grzyby po deszczu, bo ich zdaniem potęgują problemy. Niektórzy oczekują wręcz, że wstrzymane zostanie wydawanie kolejnych pozwoleń na budowę obiektów wielorodzinnych, zwłaszcza tam, gdzie infrastruktura nie nadąża za ciągłym wzrostem liczby mieszkańców.
Widok na ekskluzywne osiedle bloków

Źródło: PIXABAY

Braki wody, korki, problemy z parkowaniem, ciasnota w szkołach, kolejki do lekarzy, podtopienia – to tylko niektóre z niedogodności, z jakimi coraz częściej zmagają się mieszkańcy gminy. Jej władze stawiają na dalszy rozwój i przyciąganie kolejnych nowych mieszkańców, bo to dodatkowe wpływy do budżetu. 

Wizja budowania kolejnych osiedli nie podoba się jednak tym, którzy wcześniej osiedlili się w gminie, bądź mieszkają tu „z dziada pradziada”. Oczekują oni, że najpierw gmina zainwestuje w infrastrukturę, której brakuje albo jest niewydajna, a dopiero później przyjmie kolejnych mieszkańców. 

Stop dla pozwoleń budowlanych 

W ostatnim czasie czarę goryczy przelały problemy z dostawą wody, a raczej jej brakiem w kranach, szczególnie w Józefosławiu. To sołectwo, wraz z sąsiednim Julianowem, zamieszkuje bagatela ok. 30 tys. osób. Niektórzy wskazują, że niskie ciśnie czy braki wody występują od kilkunastu lat

– Najwyższy czas zaprzestać wydawania kolejnych pozwoleń na budowy blokowisk. Oczywiście patodeveloperka już wcześniej się zabezpieczyła, ale i na to ratusz ma odpowiednie narzędzia – to jeden z wielu komentarzy, jakie pojawiły się pod majowym apelem burmistrza o racjonalne korzystanie z wody, który pojawił się w mediach społecznościowych (pisownia oryginalna). 

Jeszcze inny z mieszkańców dopytuje o to, czy gmina prowadzi rozmowy ze Starostwem Powiatowym w Piasecznie w sprawie wstrzymania wydawania pozwoleń na budowę dla osiedli wielorodzinnych oraz dużych osiedli domów, tam, gdzie problem z wodą występuje do czasu zakończenia inwestycji wodociągowych, polepszających sytuację na tych terenach. 

– Starostwo nie może wstrzymywać pozwoleń na budowę, jeśli daną inwestycję dopuszczają zapisy miejscowego prawa budowlanego, a inwestor spełni wszystkie wymogi. Pamiętać należy, że przepisy zobowiązują inwestora do zapewnienia wody i odprowadzenia ścieków dla nieruchomości zamieszkałej, ale nie uwzględniają zużycia wody do podlewania ogrodów. I to właśnie używanie wody pochodzącej z wodociągów do podlewania ogrodów stanowi główny problem z obciążeniem sieci – tłumaczy Joanna Ferlian-Tchórzewska, Rzecznik Urzędu Miasta i Gminy Piaseczno. 

Joanna Ferlian-Tchórzewska przypomina, że w całej gminie od 2020 roku obowiązuje zakaz używania wody z gminnej sieci wodociągowej do podlewania ogródków przydomowych, działkowych, tuneli foliowych i terenów zielonych w godzinach od 6.00 do 22.00.

Wody brak, a w ogrodach powódź

Dla mieszkańców to odbijanie piłeczki, zwłaszcza że problemów związanych z wodą jest więcej. W ostatnim czasie Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego rozpatrywał skargę Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej Nasz Zdrowy Dom, która domagała się od powiatowego organu (PINB) usunięcia przyczyn niekorzystnych zmian stanu wód w gruncie. 

Władze spółdzielni podkreślają, że w Julianowie, szczególnie w jego środkowej części, brakuje kanalizacji deszczowej oraz właściwej retencji wód opadowych w nowych inwestycjach deweloperskich, w szczególności w rejonie ul. Lidii Wysockiej. 

Widok na osiedla na ulicy Lidii Wysockiej w Julianowie
ulica Lidii Wysockiej w Julianowie

– Przy bardziej intensywnych opadach dochodzi do zalewania ogrodów, a gdyby nie zbiorniki podziemne i pompy, które zainstalowało w swoich ogrodach kilkoro mieszkańców ul. Kolorowych Snów, ul. Kopciuszka oraz ul. Elfów, to mieliby zalane domy – informuje Michał Korkozowicz, prezes SBM Nasz Zdrowy Dom. – Niestety takie przypadki też już miały miejsce. Garaże w budynkach w naszym osiedlu są na poziomie ziemi, poza jednym domem nie są one podpiwniczone. To akurat plus, ale kanadyjska konstrukcja (szkielet drewniany i ocieplenie wełną mineralną), jest bardzo wrażliwa na zalania – dodaje Michał Korkozowicz. 

Spółdzielnia zgłosiła sprawę piaseczyńskiemu PINB-owi, ale ten nie podjął żadnych kroków wobec dewelopera. Jednak w maju WINB wezwał inspektorat w Piasecznie do wszczęcia postępowania administracyjnego w sprawie usunięcia przyczyn zmiany stanu wód. 

Kto ponosi odpowiedzialność za decyzje?

Mieszkańcy wskazują też, że rozproszenie odpowiedzialności skutkuje bałaganem architektonicznym i nawarstwianiem się problemów, które uprzykrzają im życie.

– Jedni urzędnicy uchwalają plany zagospodarowania przestrzennego dla nowych inwestycji mieszkaniowych, drudzy, czyli starostwo wydaje pozwolenia budowlane, bo dlaczego niby miałoby nie wydać? – mówi jeden z mieszkańców Józefosławia (imię i nazwisko znane redakcji). – Deweloperzy zaniżają we wnioskach intensywność zabudowy dla inwestycji albo nie stosują się do wymogów dotyczących minimalnej powierzchni biologicznie czynnej, licząc, że urzędnikom nie uda się tego wyłapać. W przypadku osiedla obok mnie starostwo wyłapało te nieprawidłowości i ostatecznie deweloper musiał na ostatniej kondygnacji zostawić tylko kilka mieszkań, a nie jak pierwotnie planował, całą kondygnację, oraz zmodyfikować powierzchnię biologicznie czynną. Obok nas kolejny deweloper czeka na pozwolenie, a my obawiamy się, że woda deszczowa z ich dachów będzie zalewać nam ogródki, ponieważ mimo spełnienia minimalnych odległości między nieruchomościami na terenie między nowym budynkiem a naszymi projektuje się ciągi piesze, które utrudnią odprowadzenie wody. Wówczas pas zieleni, czyli powierzchnia biologicznie czynna, będzie miał tylko 5 metrów szerokości – dodaje. 

Jak wyjaśnia, dodatkowo na ten wąski obszar szerokości 5 metrów będzie spływać woda opadowa z zieleni zaprojektowanej na stropie, która znajduje się na terenie wyniesionym, ale woda tam nie wsiąknie, ponieważ pod spodem jest strop. 

– Władze gminy zapominają o mieszkańcach, pozwalają budować dużo, mimo iż infrastruktura jest niewystarczająca. Problem będzie się nasilał, bo sieć wodociągowa już nie nadąża, a klimat się zmienia – podsumowuje z żalem mieszkaniec.

 CZYTAJ TEŻ: 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Oktawian August 16.06.2024 19:49
Nie wiem jak inni ale ja zimą ogródka nie podlewam. Sąsiedzi też nie ... To raczej niewydolność sieci i nadmiar zabudowy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama