Do czołowego zderzenia opla vectry z TIR-em doszło we wtorek przed godz. 13. Trasa nr 50 to w tym miejscu długa prosta i ma po jednym pasie w każdą stronę oraz asfaltowe pobocza. Pojazdy biorące udział w zdarzeniu zatrzymały się na terenie obszaru zabudowanego, ale zderzyły się jeszcze przed przed znakiem informującym o obszarze zabudowanym. Opel dosłownie wbił się w jadącą od Góry Kalwarii w stronę Grójca ciężarówkę, oba pojazdy stanęły w ogniu.
Kierujący TIR-em 44-latek opuścił pojazd samodzielnie, był trzeźwy. Po ugaszeniu auta osobowego przez strażaków okazało się, że w środku opla znajduje się ciało mężczyzny.
Badania DNA potwierdzą tożsamość
Niedługo po zdarzeniu w Internecie zaczęły pojawiać się różne teorie dotyczące przyczyn tragedii. Policja nie potwierdza, aby wypadek był próbą samobójczą i apeluje o wstrzymanie się przed różnego rodzaju tezami do czasu zakończenia śledztwa w tej sprawie. Oszczędna w słowach jest również prokuratura.
- Z uwagi na stan zwłok nie ma aktualnie pewności czy należą do osoby typowanej, potwierdzą to dopiero badania DNA. Akta dopiero w dniu dzisiejszym trafiły do Prokuratury. Na tym etapie nie będziemy udzielać żadnych informacji co do okoliczności tego zdarzenia w ruchu drogowym - przekazał nam Piotr A. Skiba, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Zarządzono przeprowadzenia sekcji zwłok i dodatkowych badań kryminalistycznych.
W usuwaniu skutków wypadku udział brały udział liczne służby, w tym strażacy z jednostki ratowniczo-gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie, ochotnicy z Cendrowic, Wojciechowic, Czaplina i Góry Kalwarii. Na miejscu obecny był zespól ratownictwa medycznego oraz lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze