Reklama

Poważna wpadka kierowcy autobusu L39 i srogie konsekwencje

Wysoki mandat, blisko 30 punktów karnych i utrata dowodu rejestracyjnego - taka kara spotkała kierowcę autobusu linii L39.
Kliknij aby odtworzyć
Drogi użytkowniku! Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

Przez dwa dni policjanci piaseczyńskiej drogówki prowadzili działania „Bezpieczna Komunikacja Miejska”. Ich głównym celem było wyeliminowanie nieprawidłowości w ruchu pojazdów komunikacji miejskiej. Mundurowi obserwowali poczynania kierowców poruszając się nieoznakowanym radiowozem oraz wcielając się w rolę pasażerów.

Niestety jak się okazało, jazda autobusami nie zawsze jest bezpieczna i to za sprawą tych, którzy o bezpieczeństwo pasażerów powinni dbać. Policjanci jadący autobusem L39 przyłapali 66-letniego kierowcę na rozmowie przez telefon, trzymany przez niego przy uchu. Jakby tego było mało, kierowca nie zamknął jednych drzwi, a pojazd miał niesprawny układ hamulcowy.

27 punktów karnych

Łącznie podczas dwudniowych działań mundurowi skontrolowali 12 autobusów. Nieprawidłowości było więcej, ale 66-latek był zdecydowanym niechlubnym rekordzistą. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny autobusu, którym kierował, a za popełnione wykroczenia kierowca otrzymał 27 punktów karnych i 700 złotowy mandat karny.

Pasażerowie często narzekają na to, jak zachowują się kierowcy "eLek". - Lki bardzo mocno łamią przepisy. Widziałem jak w Mysiadle pojechał z 50m pod prąd bo się korkowało, a na czerwonym świetle z Puławskiej w Geodetów to standard wcześnie rano - napisał jeden z internautów.

Zauważalny jest także pośpiech kierowców. Autobusy mają nierzadko duże opóźnienia, a kierowcy w miejscach bez korków próbują nadrobić stracony wcześniej czas.

 

CZYTAJ TEŻ: 

 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama