Maluchy dla Muzeum

Mali naukowcy z Ustanowa chcieliby uratować warszawskie Muzeum Techniki.

W związku z tym w ostatnią sobotę w niewielkiej prywatnej Szkole Podstawowej im. Mikołaja Kopernika w Ustanowie został zorganizowany Rodzinny Piknik Naukowy.
– Nasi uczniowie regularnie odwiedzali Muzeum Techniki i Przemysłu w Warszawie – mówi dyrektor szkoły Leszek Sankowski. – Za każdym razem było to dla nich ogromne wydarzenie, a o wynalazkach, które widziały, mogły opowiadać godzinami.
Muzeum Techniki jest w stanie likwidacji w związku z rosnącymi długami i brakiem zewnętrznego finansowania. Problemy trwają od ubiegłego roku, kiedy to placówka nie otrzymała dotacji. Z samego dochodu z biletów muzeum nie jest w stanie się utrzymać, pracownicy dostali wypowiedzenia, sytuacja wydaje się patowa. Jedyną szansą na uratowanie placówki, w której kolejne pokolenia dzieci i młodzież mogą obejrzeć urządzenia, jakimi posługiwano się w czasach młodości ich rodziców, dziadków czy pradziadków, byłaby współpraca Ministerstwa Kultury i władz Warszawy. Wprawdzie jesienią ubiegłego roku padła obietnica przekształcenia Muzeum Techniki i Przemysłu w Narodowe Muzeum Techniki, co pozwoliłoby na ministerialne dotacje, ale dotychczas żadne konkretne kroki w tym kierunku nie zostały podjęte, za to muzeum ogłosiło rozpoczęcie procedury zwolnień grupowych.
Akcja zorganizowana w Ustanowie nie ma wprawdzie siły sprawczej, ale miała pokazać decydentom, że Muzeum Techniki jest ważnym punktem na mapie Warszawy. Placówka muzealna wypożyczyła na naukowy piknik swoje eksponaty, wśród nich m.in. samochód Fiat 508 produkowany w Polsce od roku 1932 r. Wiele eksponatów na wystawę przynieśli ze swoich zbiorów rodzice uczniów. Nie zabrakło starych odbiorników radiowych, aparatów fotograficznych, odkurzaczy, telefonów czy maszyn do pisania. Przez całe popołudnie najmłodsi mieli też szansę bawić się nauką. Na pikniku pojawił się też osobiście dyrektor Muzeum Techniki Piotr Mady.