Niekiedy naprawdę niełatwo uzyskać jakąkolwiek odpowiedź od gminy.
Praca dziennikarza w głównej mierze opiera się na zadawaniu pytań. Lekkie pióro, świetny warsztat oraz oryginalne pomysły w zasadzie są mu nieprzydatne, jeśli nie może ich zrealizować z powodu braku odpowiednich informacji. Niestety z przykrością należy stwierdzić, iż niektóre gminy nie ułatwiają pracy redaktorom.
Mowa konkretnie o gminie Konstancin-Jeziorna. Pracownicy Urzędu Gminy odpowiadają tylko na część maili przychodzących na poszczególne adresy. Oficjalnie wiadomości powinny być kierowane na adres kancelarii bądź urzędu, jednakże nierzadko zdarza się, iż maile są najzwyczajniej w świecie ignorowane. Urzędnicy z reguły nie odpowiadają na pytania – choć nie są one w żadnym wypadku tak skomplikowane – i przekazują je burmistrzowi. To jednakże nie rozwiązuje problemu, gdyż włodarz gminy odpowiada tylko na wybrane maile.
Teoretycznie w uzyskaniu informacji powinien pomóc Wydział Promocji i Współpracy Zagranicznej, aczkolwiek tam również zdarza się, że maile pozostają bez odpowiedzi, a jeśli już ktoś odpowie, to pracownicy najczęściej odsyłają do innych źródeł.
Czy naprawdę za każdym razem, gdy chce się uzyskać odpowiedź na proste pytanie, trzeba zgłaszać wniosek o udostępnienie informacji publicznej? A propos wniosku, w ostatnim czasie wysłałem dwa – odpowiedź otrzymałem najpierw na jeden, na drugi (prawie to samo, protokół z sesji, tylko że wcześniejszej) po pewnym okresie i przypomnieniu, chociaż na oba powinienem „niezwłocznie”. Istotne również, że w ten sposób nie można dowiedzieć się wszystkiego.
Patrząc na inne gminy, nie ma takiego problemu. W Górze Kalwarii komunikacja drogą internetową przebiega raczej bez zarzutu, a burmistrz odpowiada chociażby za pomocą Facebooka, o czym pisaliśmy już jakiś czas temu. Nie zapominajmy również o Biurze Promocji i Informacji Gminy w Piasecznie, na które zawsze można liczyć. Małgorzata Szturomska, potrzebując informacji do jednego ze swoich artykułów historycznych, zapytała o półksiężyc, który znajduje się na budynku ratusza. Pracownicy biura szybko sprawdzili i poinformowali, iż w ostatnich trzech latach nie było żadnego zlecenia na czyszczenie dachu i półksiężyca. Można by tylko narzekać, iż nie udało im się jeszcze ustalić, dlaczego mimo tego nadal wygląda tak przyzwoicie...
Być może dla niektórych osób wygląda to na zwyczajny lament, niektórzy zapewne stwierdzą kąśliwie, iż to, że ktoś nie radzi sobie z uzyskaniem informacji, to nie wina urzędu. Jednakże nie zapominajmy o jednej rzeczy. Jeśli dziennikarze mają czasem trudności z uzyskaniem odpowiedzi drogą mailową od gminy, to co ma powiedzieć zwykły mieszkaniec?
Napisz komentarz
Komentarze