Drażliwy temat

Rewitalizacja piaseczyńskiego parku budzi sporo emocji. Mieszkańcy się niecierpliwią, radni zadają pytania, a urzędnicy uspokajają, twierdząc, że wszystko jest pod kontrolą i przebiega zgodnie z harmonogramem.

O tym, że prace w parku komplikują się ze względu na konieczność skoordynowania prac podwykonawców odpowiedzialnych za poszczególne zadania związane z rewitalizacją oraz dodatkowo pracami planowanymi przez zakład energetyczny, pisaliśmy w nr. 149 („Długa droga do parku”). Nieco później jeden z mieszkańców zwrócił naszą uwagę na problem bezpieczeństwa na terenie remontowanego parku.
Teren budowy
De facto jest to teren budowy. Na próżno jednak szukać gdziekolwiek tablicy informacyjnej z danymi inwestora, wykonawcy, kierownika budowy. Władze gminy tłumaczyły, że park nie zostanie zamknięty, ponieważ stanowi „ważny ciąg komunikacyjny” dla mieszkańców. Co więcej ci ostatni nie tylko tędy przechodzą, skracając sobie np. drogę do pobliskich szkół czy starostwa, ale też spędzają aktywnie czas wolny. I to całymi rodzinami. Tymczasem przy ścieżkach można spotkać mniej lub bardziej solidnie zabezpieczone kable pod instalacje elektryczne, a na samych ścieżkach wystające kilka centymetrów nad powierzchnię śruby do mocowania ławek czy koszy na śmieci. Te ostatnie wydają się wyjątkowo niebezpieczne, bo łatwo je przeoczyć wśród kamienistej ścieżki.
– Teren nie jest zamknięty, ponieważ nie są prowadzone tam prace stwarzające zagrożenie – odpowiada opiekująca się inwestycją z ramienia gminy Patrycja Zych z Wydziału Utrzymania Terenów Publicznych. Otrzymaliśmy również informację z danymi osób pełniących nad inwestycją nadzór inwestorski, konserwatorski oraz odpowiadającego za bezpieczeństwo kierownika budowy. Innymi słowy osoby odpowiedzialne za inwestycję istnieją i w razie problemów będzie kogo pociągnąć do odpowiedzialności.
Zabytkowe drzewa bezpieczne
Mieszkańców zaniepokoiła również kwestia bezpieczeństwa zabytkowych drzew. Zwracają uwagę na to, że w parku pojawia się również tzw. ciężki sprzęt, niektóre alejki są usytuowane bardzo blisko drzew, a tuż obok jednego dębu – pomnika przyrody – widać rury instalacji, co oznacza, że została ona poprowadzona w okolicach warstwy korzeniowej drzewa.
– Pomniki przyrody jak i zabytkowy drzewostan nie są zagrożone, na wszystkie prace w zabytkowej zieleni jest decyzja Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, prace były przeprowadzone zgodnie z prawem – uspokaja Patrycja Zych.

Najszybsza inwestycja?

Kwestią pełnionego nad pracami nadzoru oraz terminami realizacji prac w parku zainteresowali się również podczas ostatniej sesji rady gminy radni. Zbigniew Mucha poprosił o wyjaśnienie, dlaczego brakuje koordynacji prac w parku, co skutkuje przestojami.
– Nie ma żadnego braku koordynacji prac w parku – zaprzeczył wiceburmistrz Daniel Putkiewicz. Wyjaśnił, że przerwa w budowie alejek wynika z przyspieszenia przez PGE prac związanych ze skablowaniem. – Tam, gdzie to możliwe, alejki mają być wykonywane, tam, gdzie konieczny jest przestój ze względu na prowadzone przez zakład energetyczny prace, finał nastąpi dopiero po ich zakończeniu – poinformował. Teoretycznie wykonawca sieci powinien skończyć prace do sierpnia. Urzędnicy gminy przekonują, że działania związane z rewitalizacją idą zgodnie z harmonogramem i mimo wszystko powinny się zakończyć w połowie sierpnia. Na jesień poczekają tylko prace pielęgnacyjne przy zieleni i nowe nasadzenia.
– Zobowiązaliśmy się, że park będzie gotowy w tej kadencji i będzie – podkreślił Putkiewicz. I usiłował przekonać radnych, że to wyjątkowo szybko przeprowadzona inwestycja, skoro decyzje dotyczące rewitalizacji zapadły w 2015 roku. – W 2016 wykonaliśmy dokumentację, w 2017 rozpoczęliśmy prace i zakończymy je do końca roku (I etap, bez stawu – przyp. JF). Nie wiem, czy któraś z tego typu inwestycji – Rynek, Skwer Kisiela – została zaprojektowana i wykonana szybciej – podkreślił.. Jeśli chodzi o remont stawu, gmina czeka na tzw. pozwolenia wodno-prawne na przebudowę stawu oraz kanału Perełki.