Syndyk SKOK Wołomin wzywa członków Kasy do pokrycia strat SKOK do wysokości dwukrotności wpłaconych udziałów. Prokuratura Krajowa: syndyk nie ma kompetencji do podejmowania takich działań!
Pani Halina z Piaseczna dostała od syndyka masy upadłości Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie wezwanie do pokrycia strat tej kasy do wysokości dwukrotności wpłaconych udziałów. W jej przypadku to kwota 330 zł, ale pani Halina uważa, że takich osób na naszym terenie jest dużo więcej, a kwoty żądane przez syndyka to nawet ponad 1 000 zł.
Spółdzielcom pomaga stowarzyszenie
– Mam na piśmie z 2013 roku, że moje zobowiązanie finansowe wobec SKOK Wołomin zostało uregulowane całkowicie i tym samym wszelkie zobowiązania wobec SKOK zostały zamknięte. To skąd nagle dwukrotność wpłaconych udziałów? – mówi nam pani Halina. – Zostałam członkiem SKOK, wzięłam pożyczkę, spłaciłam ją, a SKOK potwierdził, że nie mam zobowiązań. Kasa upadła, nie mogę się więc wyrejestrować – tłumaczy.
Pani Halina nie wpłaciła żądanej przez syndyka kwoty w ciągu wskazanych 30 dni. Zamiast tego znalazła w Internecie Stowarzyszenie Wspierania Spółdzielczości Finansowej im. Św. Michała. Okazało się, że do stowarzyszenia napływa bardzo dużo takich zgłoszeń.
– W tej chwili syndyk, wykorzystując niejasności w prawie, sięga do kieszeni wszystkich 85 tysięcy szeregowych członków SKOK, próbując wykazać ich odpowiedzialność za upadek okradzionej przez zorganizowane grupy przestępcze i będącej pod nieudolnym nadzorem KNF Kasy. Syndyk żąda od 85 tys. członków SKOK w sumie 34 mln zł! – czytamy w apelu Stowarzyszenia.
Stowarzyszenie udostępnia członkom, którzy dostali wezwania do zapłaty, propozycje pism do napisania, w tym skargę na syndyka do przewodniczącego KNF, pismo do Ministra Sprawiedliwości, do prezesa PiS oraz odmowną odpowiedź dla syndyka.
Syndyk: mam prawo – Prokuratura: nie ma prawa
– Syndyk SKOK Wołomin w upadłości ma prawo domagać się od członków upadłej kasy wpłat do wysokości podwójnych udziałów, bo wynika to ze statutu kasy – twierdził jeszcze w kwietniu na posiedzeniu sejmowej komisji syndyk SKOK Lechosław Kochański.
Lechosław Kochański wydał też oświadczenie złożone z 19 punktów, w którym stwierdza m.in. że każdy członek SKOK Wołomin złożył w deklaracji członkowskiej oświadczenie, że będzie przestrzegał przepisów obowiązującego statutu. W innym punkcie oświadcza, że tekst statut ustalonego 24 kwietnia 2014 r. przewiduje podwyższoną odpowiedzialność członków tej kasy za powstałe straty do podwójnej wysokości wpłaconych udziałów. W tym samym roku SKOK odnotowała stratę ponad 2 miliardów złotych. W 2015 r. ogłosiła upadłość.
– W związku z licznymi pismami członków SKOK Wołomin, kwestionującymi uprawnienie syndyka masy upadłości do wzywania członków kasy do uzupełnienia przez nich udziałów do podwójnej wysokości, Departament Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej polecił dokonanie szczegółowej analizy tej sprawy oraz stanu prawnego – ogłosiła Prokuratura Krajowa 19 czerwca br.
Analiza ta, jak czytamy w komunikacie PK, wykazała, że syndyk nie ma kompetencji do podejmowania takich działań. W ocenie prokuratury oraz Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej z siedzibą w Sopocie działania syndyka polegające na wzywaniu członków SKOK Wołomin do pokrycia straty tej kasy do wysokości dwukrotności wpłaconych udziałów nie znajdują podstaw prawnych. Prokuratura uważa także, że nie może on zobowiązywać członków SKOK do wpłacenia podwójnych udziałów na pokrycie strat w kasie w 2014 roku.
Napisz komentarz
Komentarze