Z Magdaleną Wolak-Gawrych, nową dyrektor Centrum Kultury w Piasecznie, rozmawiała Agnieszka Deja.
Czy była Pani wcześniej związana z Centrum Kultury w Piasecznie, a jeśli tak, to w jaki sposób?
Magdalena Wolak-Gawrych: Od 2010 roku pracowałam w bibliotece jako kierownik filii w Chojnowie, w 2011 roku nawiązałam współpracę z Centrum Kultury w Piasecznie jako koordynatorka i autorka projektu Wszechnica Rodzica, który skierowany jest do dzieci i rodziców. Są to warsztaty edukacyjne dla maluchów oraz zajęcia edukacyjno-pielęgnacyjne dla rodziców. We wrześniu 2014 roku rozpoczęłam pracę jako dyrektor Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Piaseczno. Jest to praca, która wymaga dużo zaangażowania, dlatego projekt Wszechnica Rodzica musiałam przekazać komuś innemu i w całości poświęciłam się bibliotece.
Jakie widzi Pani mocne i słabe strony piaseczyńskiego Centrum Kultury?
M.W.G.: Zacznę od mocnych stron – absolutnie należy do nich kadra. Pracownicy Centrum Kultury to świetnie wyszkoleni i wykształceni pracownicy i instruktorzy. Znają się na swojej pracy, mają szereg zasług i wiele ciekawych inicjatyw na koncie. Zrealizowali wiele cennych imprez kulturalnych, które wzbogaciły Piaseczno.
Trzeba pamiętać, że Centrum Kultury to nie tylko Dom Kultury i Przystanek Kultura, ale też działania Muzeum, to placówki terenowe... Tam też dzieje się wiele ciekawych rzeczy. To wszystko to niepoliczalny kapitał i potencjał. Myślę, że można to wykorzystać na różne sposoby i to właśnie zamierzam zrobić.
Słabe strony... To, co widzę do poprawy, to struktura organizacyjna. Przebudowałabym ją według własnego pomysłu. Ułatwiłoby mi to współpracę i zarządzanie tak dużą instytucją. Chciałabym też posłuchać osób, które pracują w Centrum Kultury – ważne jest to, z czym oni się borykali podczas swojej pracy, co im przeszkadzało w realizowaniu zadań. Wydaje mi się, że może właśnie struktura organizacyjna wymaga małej rewolucji, ale czy to jedyna rzecz, którą należy zmienić, będę mogła powiedzieć dopiero za jakiś czas, gdy już zorientuję się, z czego wynikały pewne problemy. Mam nadzieję, że będą to jedynie zmiany kosmetyczne, które pozwolą nam wygodniej pracować.
Jak by Pani ujęła misję Centrum Kultury? Do czego według Pani zostało powołane Centrum Kultury przez Jednostkę Samorządu Terytorialnego?
M.W.G.: Oczywiście Centrum Kultury zostało powołane, żeby upowszechniać kulturę. Instytucja ta ma przedstawiać dorobek kulturalny naszego regionu, promować go. Ważne jest też kreowanie potrzeby obcowania z kulturą wśród społeczności lokalnej. Centrum Kultury zachęca mieszkańców do wzięcia udziału w imprezach i wydarzeniach. Wspiera edukację kulturalną. To podstawowe cele i założenia Centrum Kultury.
Które z wydarzeń artystycznych uważa Pani za ważne, a z których by Pani zrezygnowała?
M.W.G.: Nie zrezygnowałabym z niczego. Jako instruktorzy, pracownicy Centrum Kultury musimy myśleć o tym, co tworzymy dla mieszkańców. Organizujemy wiele koncertów, ciekawych działań, Przystanek Kultura ma bogatą ofertę. Zastanawiam się raczej, czego jeszcze brakuje, lub co można zmienić, by mieszkańcy byli jak najbardziej zadowoleni.
Nie brałam udziału w programowaniu tego sezonu kulturalno-edukacyjnego, zajmowałam się tworzeniem programu merytorycznego dla biblioteki. W Centrum Kultury fachowcy usiedli i przygotowali program, który jest bardzo bogaty i ciekawy. Mam nadzieję, że podczas pracy nad przyszłorocznym programem będziemy mogli się przyjrzeć innym ciekawym pomysłom. Jedną z mocnych stron Centrum Kultury jest to, że pracownicy są otwarci na pomysły i nowości. Wsłuchują się w to, co mówią do nich odbiorcy. Instruktorzy proponują nowe zajęcia i zawsze dostają zielone światło. Uczestnicy zajęć też mogą zgłosić, czego im brakuje. Wyobrażam sobie, że podczas tworzenia kolejnych programów, podstawą będzie diagnoza lokalna. Chcielibyśmy zapytać o ich potrzeby, czego jest wystarczająco dużo, co poprawić, co dodać, co zmienić. Pochodzę z Piaseczna i widzę je jako miejsce z mojej młodości, co na pewno różni się od spojrzenia młodszych lub nowych mieszkańców. Chętnie posłucham o tym, gdzie najczęściej bywają, co lubią, co ich interesuje. Pomogłoby mi to dostosować działania Centrum Kultury do ich oczekiwań. Moglibyśmy zaproponować taką formę rozrywki, która byłaby dla nich ciekawa. Każdy by z tego skorzystał.
Jeśli chodzi o ważne wydarzenie... Nie umiem wybrać jednego! Nie pokuszę się nawet o alfabetyczny porządek, by nikogo niechcący nie pominąć. Jest tego tak dużo, że trudno to wszystko zapamiętać, ale sądzę, że wszystkie działania Centrum Kultury warte są kontynuowania.
Czy ma Pani jakieś nowe pomysły na funkcjonowanie Centrum?
M.W.G.: Kiedyś padło hasło, mówiła o tym zdaje się Katarzyna Biernadska-Hernik, stworzenia jednolitego kalendarza wydarzeń kulturalnych dla całego Piaseczna, żeby te imprezy się nie pokrywały, nie wykluczały. Różne fundacje, stowarzyszenia i instytucje działające na terenie miasta mogłyby lepiej, czyli efektywniej, ze sobą współpracować. Wspólny kalendarz ułatwiłby zaplanowanie działań.
Tak jak mówiłam, zmieniłabym organizację pracy w obszarach administracyjno- organizacyjnych. Zależy mi również na przeprowadzeniu diagnozy lokalnej opracowania spójnej strategii rozwoju dla Centrum Kultury. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, czy czekają nas jakieś zmiany w zakresie wydarzeń kulturalnych.
Od czego Pani zacznie swoja pracę?
M.W.G.: Hmm... Od tego, że będę musiała zorganizować sobie kawałek biurka (śmiech).
Czy ma Pani jakieś marzenia związane ze swoją pracą?
M.W.G.: Marzy mi się, że spotkamy się, powiedzmy za rok, i będę mogła Pani opowiedzieć, co ciekawego udało nam się zorganizować przez ostatnie miesiące. Moim marzeniem jest, żeby nasze wydarzenia przyciągnęły kolejnych widzów, tych, którzy jeszcze nie mieli okazji uczestniczyć w naszych imprezach. Mam nadzieję, że uda nam się wypracować kalendarz, o którym wspominałam. Chyba na początek tyle – najpierw chcę posłuchać, czego od nas oczekują nasi bywalcy, a potem działać.
Wyobraźmy sobie, że posiada Pani nieograniczone fundusze na działalność kulturalną... Co Pani robi?
M.W.G.: Salę widowiskową! Taką z prawdziwego zdarzenia, piękną, wielką...
Czy ma Pani jakieś pomysły na pozyskiwanie środków zewnętrznych?
M.W.G.: Moje pomysły są poparte działaniami, które udało nam się wdrożyć w bibliotece. Wiem, że mówimy teraz o Centrum Kultury, ale muszę się podeprzeć doświadczeniem zdobytym na poprzednim stanowisku. Gdy zaczynałam pracę jako dyrektor biblioteki, zauważyłam, że ten temat nie był wcześniej poruszany. Podjęliśmy wyzwanie, nauczyliśmy się pracować nad wnioskami grantowymi i zaczęliśmy składać wnioski o dodatkowe środki na naszą działalność. Nie zawsze dostawaliśmy grant, ale wiele z projektów, które zaproponowaliśmy, zrealizowaliśmy. Trzeba podkreślić, że wnioski, które składaliśmy, nigdy nie zostały odrzucone z powodu braków formalnych i uważam to za wielki sukces.
Nie boję się sięgać po pieniądze zewnętrze. Uważam, że może nam to tylko pomóc. Nawet jeśli nas to jakiś czas zajmuje to i tak warto. Wydaje mi się, że w tych czasach nie da się inaczej – nie można robić dużych imprez, bazując tylko na dotacjach od organizatora. Trzeba starać się o prywatnych sponsorów, partnerstwa lokalne, współpracę z fundacjami i stowarzyszeniami.
Co według Pani zadecydowało o tym, że to Pani wygrała konkurs? Czy było trudno?
M.W.G.: Myślę, że mogło zdecydować między innymi to, że pochodzę z Piaseczna, znam piaseczyńskie realia i jestem uczestnikiem wydarzeń kulturalnych. Współpracowałam już z Centrum Kultury i to też jest cenna i praktyczna wiedza, którą mogę się podeprzeć. Tak naprawdę jest to pytanie do komisji, mogę jedynie zdradzić swoje przeczucia. Oczywiście, był test z wiedzy, bardzo trudny. Mimo że z wykształcenia jestem prawniczką, muszę przyznać, że byłam zaskoczona szczegółowością pytań i ich wysokim poziomem. Nie ukrywam, że przygotowywałam się do tego testu, nie przyszłam na niego ot tak. Zależało mi na tym, by być w tym miejscu, gdzie jestem. Inaczej nie wzięłabym udziału w konkursie. Co powodowało komisją...? Nie wiem, wierzę w moje kompetencje.
Czy gmina stawia przed Panią wiele zadań?
M.W.G.: Tylko jedno – by sprawnie i rzetelnie zarządzać instytucją kultury.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. Hubert Gieleciński
Napisz komentarz
Komentarze