Trwają przygotowania do sezonu na rzece Jeziorce. Pierwszy spływ techniczny przyniósł 8 worków śmieci i wiele powalonych przez bobry drzew, które trzeba będzie wyciąć.
Już teraz Jacek Andrzejak odbiera pierwsze telefony z rezerwacjami na kwiecień i na majówkę. Zanim jednak przyjdzie do przyjemności, rzekę trzeba sprawdzić – nigdy nie wiadomo, co może się w niej znaleźć po zimie. Niedowiarkom polecam odcinek Jeziorki pomiędzy różowym gimnazjum a mostkiem na Świętojańskiej – można tam wypatrzeć ramę (karoserię zżarła już rdza) od samochodu... Tym razem w ramach rzecznych atrakcji znaleźliśmy m.in. kosz na śmieci gminy Piaseczno, mnóstwo puszek i butelek, kilka piłek od tenisa i jedną parasolkę. Pomysłowość, czy bardziej głupota ludzka, nie znają granic...
Kraina rzeki Jeziorki to nie tylko miejsce aktywnego wypoczynku ludzki, lecz także środowisko naturalne zwierząt. W zasadzie na każdym kroku widać aktywność bobrów (co w szczególności oznacza, że rzeka jest czysta – bóbr to wybredne zwierzę). Na brzegach co i rusz widać nadgryzione drzewka i ogołocone, powalone już pnie. Kilka z nich częściowo lub w całości znajduje się w nurcie rzeki. Jak mówi Jacek Andrzejak z Fundacji Jeziorka, nigdy nie wycina wszystkiego „do zera”.
– Gdyby pozbyć się wszystkiego z rzeki, mielibyśmy zwyczajne koryto, pływanie nie byłoby ciekawe. – Po chwili, jakby na potwierdzenie tych słów, pod jednym z powalonych drzew musimy się położyć – inaczej nie przepłyniemy.
Sezon już wkrótce – póki co jest jeszcze trochę za zimno. Przez ten czas odbędzie się jeszcze kilka spływów technicznych, pączki pobliskich drzew zakwitną, zrobi się bardziej zielono i przyjemnie. A wszystko to w Piasecznie, które – choćbyśmy nie wiem, jak narzekali – ma także rzeczy, którymi warto się chwalić.
Napisz komentarz
Komentarze