Kto odpowie za bezmyślność?

Kto odpowie za bezmyślność?

Koszmar mieszkańców Jeziórka związany z remontem ul. Kolejowej trwa. Tym razem mogli uszkodzić samochody.

O problemach mieszkańców związanych z remontem linii kolejowej w Jeziorku pisaliśmy w poprzednim numerze.


– Naiwnie wierzyliśmy, że po tym artykule będzie lepiej, a tymczasem kolejna niespodzianka czekała nas już następnego dnia – mówi pani Ania, która zaalarmowała redakcję w czwartkowe popołudnie. Wracający z pracy do domu mieszkańcy ulicy Słonecznej nieświadomi zagrożenia przejechali przez świeży lepik asfaltowy. W efekcie opony samochodów pokryły się lepką substancją oraz kamieniami. Jak do tego doszło? Ich ulica odchodzi od przebudowywanej przez kolej ulicy Kolejowej, która jest wprawdzie zamknięta dla ruchu, ale wykonawca umożliwił dojazd do posesji zlokalizowanych przy ul. Słonecznej od strony ul. Spacerowej. Ekipa wykonująca remont drogi pokryła pod koniec dnia pracy kamienną warstwę asfaltowym lepikiem. Na próżno jednak byłoby szukać informacji ostrzegającej o związanym z tym zagrożeniem.
– Ja nie wiem, czy nie mam zniszczonych trwale opon – mówiła jedna z ofiar bezmyślności wykonawcy drogi. – Widziałam czarne ślady, ale skoro nie było żadnej informacji, uznałam, że zostało to zrobione rano i dawno jest suche – wyjaśnia. Nie wyklucza też uszkodzeń podwozia, w które uderzały kamienie przyklejające się dzięki lepikowi do opon. Irytacja mieszkańców sięga zenitu. Narzekają na ignorowanie ich i na brak informacji.
– Przecież my rozumiemy, że jest remont, że trzeba przeczekać trudności, żeby potem było lepiej – mówią jednogłośnie mieszkańcy ul. Słonecznej. – Wystarczyłoby przyjść dzień wcześniej i zapowiedzieć, że droga zostanie wyłączona z ruchu na dzień czy dwa i wtedy wystawilibyśmy samochody na sąsiednią drogę, nie mówiąc o tym, że jak się ławkę w parku pomaluje, to się wiesza kartkę „świeżo malowane”, a jak się wylewa asfalt, też należałoby o tym uprzedzić – zwraca uwagę kobieta, która przejechała przez lepik. To kolejna skarga mieszkańców tych okolic na brak informacji o ograniczeniach w ruchu związanych z przebudową infrastruktury kolejowej. Musieli się zmierzyć z wykopami, które uniemożliwiły wydostanie się z ulicy, zamknięciem jedynego objazdu, o czym dowiadywali się dopiero przejechawszy spory odcinek drogi.
Czy PKP PLK jako zleceniodawca jest w stanie wyegzekwować od wykonawcy wykonywania prac zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami, czyli konkretną informacją o ograniczeniach w ruchu i wyznaczonych objazdach? Na to pytanie nikt z biura prasowego PKP PLK nie zdążył nam odpowiedzieć.
– Asfalt mamy już piękny, ale ja mam opony do wyrzucenia – skarży się pani Anna. – Myślałam, że po przejechaniu kilku kilometrów ta warstwa się zetrze, ale nic z tego – nie ukrywa frustracji. I przyznaje, że po wylaniu asfaltu wykonawca również nie poinformował mieszkańców o zagrożeniu, ale nauczeni doświadczeniem zatrzymywali się i sprawdzali, na ile podłoże nadaje się do jazdy. Co jednak gdyby przyjechał kurier, listonosz czy goście do któregoś z mieszkańców?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama