Tym razem burmistrz Piaseczna zwołał sesję nadzwyczajną po to, by radni zdecydowali o wydaniu dodatkowych środków na przetargi.
O problemach z przetargami pisaliśmy przed trzema tygodniami („Budować nie ma komu”) głównie w kontekście niepewnego finału postępowań prowadzonych przez powiat. Te same kłopoty dotykają również samorządu gminnego.
– Praktycznie każdy przetarg jest wyższy od kosztorysu i zabezpieczonych na dane inwestycje środków. I to znacznie – podkreśla przewodniczący Rady Gminy Piotr Obłoza. Tymczasem koniec sezonu budowlanego zbliża się wielkimi krokami i wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że jeśli prace nie rozpoczną się niebawem, to w tym roku może nie udać się już zrealizować nawet stosunkowo niewielkich remontów. Zwłaszcza tych drogowych. Z tego względu w ostatni piątek została zwołana nadzwyczajna sesja Rady Gminy, podczas której radni zgodzili się na przesunięcie 2,5 mln złotych na „nieprzewidziane remonty dróg gminnych”. Pod tą tajemniczą nazwą kryją się po prostu pieniądze, których brakuje, żeby można było sfinalizować zakończone niedawno przetargi, między innymi na remont ulic Jaskółczej i Kukułczej w Jastrzębiu.
– Burmistrz przedstawił całą listę przetargów zakończonych, trwających i niedawno ogłoszonych, o których albo już wiadomo, że oferty są wyższe od kosztorysów, albo należy przypuszczać, że również skończą się złożeniem ofert przekraczających środki budżetowe zapisane przed rokiem na dane remonty – informuje Obłoza. Radni zgodzili się przeznaczyć dodatkowe środki tak, by burmistrz mógł nimi dysponować, co umożliwi rozstrzyganie przetargów i wykonanie prac jeszcze w tym sezonie. Jednak złożyli pewne zastrzeżenia dotyczące sposobów wydatkowania publicznych pieniędzy.
– Nieformalnie umówiliśmy się z burmistrzem, że jeśli oferowana kwota przekracza kosztorys do około 50%, to zgadzamy się na realizację, ale na pewno nie w sytuacji, gdy kosztorys mówi o sumie niewiele przekraczającej 100 tys. złotych, a ta z przetargu jest kilkakrotnie wyższa – zaznacza wiceprzewodnicząca Rady Gminy Magdalena Woźniak. A jednocześnie zaznacza, że trzeba brać pod uwagę scenariusze czarne, czyli to, że kolejne przetargi na te same zadania, mogłyby być jeszcze wyższe.
Nie można wykluczyć, że to nie ostatnia w tym roku decyzja dotycząca zwiększania wydatków na kolejne zadania. Niektóre inwestycje bowiem od dawna czekają na realizację, gotowe są długo zdobywane dokumenty i determinacja urzędników, by je zrealizować może być duża. Jeden z nowszych przykładów to ul. Tuwima w Zalesiu Dolnym, gdzie na odwodnienie i położenie asfaltu radni przeznaczyli 150 tys. złotych, a tańsza z dwóch ofert wynosi ponad 320 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze