Instytut Pamięci Narodowej przesłał dyrekcji LO przy Chyliczkowskiej po roku opinię, z której wynika, że nazwa I Dywizji Kościuszkowskiej musi zniknąć.
Sergiusz Muszyński i Michał Grzesło, radni Powiatu z PiS, od roku usiłują spowodować zmianę nazwy „ogólniaka” w Piasecznie. IPN, poproszony rok temu przez dyrekcję szkoły o zaopiniowanie tej nazwy, przesłał odpowiedź pod koniec sierpnia br.
Nazwa spełnia normę
– Nazwa IV Liceum Ogólnokształcącego im. I Dywizji Kościuszkowskiej w Piasecznie spełnia normę art.1 Ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej i powinna zostać zmieniona – pisze do dyrektor Barbary Chwedczuk naczelnik Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN, dr Maciej Korkuć.
Zdania odnośnie do nazwy były w Piasecznie podzielone. Chociaż nikt nie bronił Berlinga (dowódcy I Dywizji), to jednak pojawiało się wiele głosów w obronie żołnierzy Dywizji, którzy ginęli pod Lenino i pod Berlinem w obronie polskiej wolności.
W uzasadnieniu IPN stwierdza, że I Dywizja była związkiem taktycznym zorganizowanym przez władzę Związku Sowieckiego wbrew władzom państwowym Rzeczypospolitej Polskiej w 1943 r. Zaznacza także, że większość korpusu oficerskiego stanowili oficerowie sowieccy skierowani wprost z szeregów Armii Czerwonej. Podaje także, że 15 lipca 1943 roku żołnierze dywizji złożyli przysięgę, w której umieszczono słowa o dochowaniu wierności Związkowi Sowieckiemu i braterstwie broni z Armią Czerwoną. Uzasadnienie liczy dwie strony listu.
IPN odróżnia związek od jego żołnierzy
– Gloryfikację tego związku taktycznego, bezprawnie wykorzystanego przez Związek Sowiecki w rozgrywce politycznej przeciw Polsce walczącej o niepodległość i granice, należy odróżnić od upamiętnienia losu żołnierzy, którzy w różnych okolicznościach znaleźli się w szeregach 1 DP – pisze w liście Maciej Korkuć. – Większość z pierwotnego stanu dywizji przeszła wcześniej przez łagry i miejsca zesłania w odległych republikach ZSRR. Uwolnieni na podstawie układu Sikorski – Majski nie zawsze byli w stanie dotrzeć do miejsc formowania jednostek Sił Zbrojnych RP w ZSRR. Części z nich władze sowieckie to uniemożliwiły poprzez zablokowanie dalszej rekrutacji do Wojska Polskiego. Natomiast fakt, że od 1943 r. władze sowieckie otworzyły drogę do nowych jednostek, tworzonych przy wykorzystaniu polskiej symboliki narodowej, przez wielu Polaków był postrzegany jako szansa na powrót do Ojczyzny. Dla części z nich przynależność do jednostek z obowiązującym językiem polskim występujących pod polskimi znakami narodowymi była alternatywą wobec wcielenia wprost do jednostek Armii Czerwonej – pisze dalej Korkuć.
Naczelnik przyznaje także, że zwyczajni żołnierze nie mieli wpływu na oblicze polityczne tych jednostek.
Żołnierzy Dywizji
– Jako inicjator dostrzegam, że jest duży opór wobec tej zmiany, jednak w myśl ustawy ona musi nastąpić – mówi Sergiusz Muszyński, wiceprzewodniczący rady powiatu. – Nam zależy oczywiście na samej zmianie, ale przede wszystkim by nowego patrona mogła wybrać w normalnym trybie społeczność szkolna, a nie arbitralnie dokonał tego wojewoda. W sytuacji, gdyby samorząd powiatowy pozostał bierny, nikt nie mógłby mieć pretensji do wojewody, że dokonałby tej zmiany samodzielnie. To byłby jego ustawowy obowiązek – komentuje.
Tylko na jaką? Maciej Korkuć oferuje w piśmie do dyrekcji pomoc IPN w wyborze nazwy. Obrońcy tej obecnej mówią między sobą, żeby nazwę zmienić na „Żołnierzy I Dywizji Kościuszkowskiej”, chodzi bowiem o to, żeby tych zwyczajnych żołnierzy, jak przyznaje sam IPN niewinnych propagowaniu ustroju komunistycznego, nie zapominać.
Napisz komentarz
Komentarze