W Piasecznie reaktywowany został projekt Wysypisko Książek. Chcesz oddać lub wziąć książkę, albo spotkać się i pogadać – to tutaj.
Wysypisko Książek pierwszy raz w Piasecznie pojawiło się w 2012 r. Teraz jego pomysłodawczyni, Karolina Hofman, reaktywowała je, z sukcesem i z pewnymi spostrzeżeniami.
– Pierwszy raz po powrocie pojawiliśmy się na rynku podczas Festiwalu Pięknej Książki 16 września. Dużo osób wzięło od nas książki, ale więcej oddaliśmy niż dostaliśmy – mówi nam Karolina Hofman. – Co innego w kolejny weekend. Chociaż na rynku nic się nie działo, przez nasze stoisko przeszło dosłownie kilkanaście kilogramów ksiażek.
Idea międzynarodowa
Bookcrossing, bo na świecie taką nazwę nosi idea pozostawiania książek w miejscach publicznych, powstał w 2001 roku w USA. Zapoczątkował go Ron Hornbaker. W Polsce po raz pierwszy pojawił się w 2003 roku pod nazwą Podaj Książkę oraz bookcrossing.pl.
Formy uwalniania książek są różne. Można pozostawić ją na ławce, w autobusie czy w pociągu. Wtedy jednak nigdy nie mamy pewności co się z nią stanie, czy ktoś jej nie wyrzuci. Powstają więc book stopy, często w formie budek z półkami. Na naszym terenie stoją takie budki m.in. w Parku Zdrojowym w Konstancinie czy w szpitalu w Piasecznie, postawione przez Rotary Club.
Wysypisko Książek ustawiło swoje book stopy w 8 Ball Club przy Jana Pawła II w Piasecznie oraz w naszej redakcji, nawiązało również współpracę z Biblioteką Publiczną w Piasecznie, dzięki czemu book stopy pojawią się również przy filiach biblioteki na terenie całej gminy.
Wysypisko Książek robi jednak coś więcej. Od 16 września, w soboty, na rynku staje granatowy namiot ze stolikami, na których wykładane są książki. Akcja trwa kilka godzin, można przyjść, pooglądać, porozmawiać oraz oczywiście wymienić książki. Próżno szukać book stopa, w którym naraz mamy tak ogromny wybór książek.
Nauczyliśmy się dzielić
Co się zmieniło w mentalności piaseczyńskich bookcrosserów?
– Muszę przyznać, że cztery lata temu w większości dostawaliśmy tzw. makulaturę. Zdarzały się ciekawe książki, ale faktycznie trzeba było długo szukać wśród stert nieaktualnych podręczników, atlasów politycznych z lat 70. itp. To nie miało sensu, bo co mieliśmy robić z kilkunastoma kilogramami niechcianych książek? – mówi Karolina Hofman. – Teraz to zupełnie coś innego. Ludzie przynoszą nowe, świetne książki, makulatury jest znacznie mniej. Jakby zmieniła się nasza mentalność, zrozumieliśmy, na czym polega uwalnianie książek. Już nie musimy ich posiadać całe życie. I o to właśnie chodziło.
Wysypisko Książek chce się wystawiać na rynku, w soboty, w godzinach od 12 do 15, dopóki pogoda na to pozwoli. Najbardziej aktualne informacje można znaleźć na profilu inicjatywy na Facebooku.
Napisz komentarz
Komentarze