W sali posiedzeń UMiG pewnie nikt już nie zaryzykuje skrócenia nazwy miejscowości...
W trakcie posiedzenia wrześniowej Komisji Ładu Przestrzennego i Spraw Komunalnych Rady Miejskiej Konstancina-Jeziorny doszło do nietypowej sytuacji. Jeden z mieszkańców postanowił wyrazić swoją irytację wobec faktu, iż zarówno inni mieszkańcy gminy, jak i przede wszystkim włodarze, mówiąc o sprawach dotyczących całej miejscowości, nagminnie skracają jej nazwę.
– Jestem mieszkańcem ulicy Wąskiej w Jeziornie. Celowo podkreślam „w Jeziornie”, ponieważ my tu dyskutujemy o Konstancinie-Jeziornie. Pan burmistrz użył zwrotu „Konstancin” niepoprawnie trzy razy, pani cztery razy, tamta pani pięć. Nasze miasto to Konstancin-Jeziorna. Nawet w sprawach urzędowych używacie nazwy niepoprawnie – „zabytki Konstancina”. Jeziorna jest o kilkaset lat starsza od Konstancina, Skolimów tak samo, więc używanie słowa Konstancin do całej miejscowości jest niepoprawne – powiedział podniesionym głosem w trakcie posiedzenia komisji mieszkaniec, który poczuł się urażony.
– Prosiłbym bardzo o używanie poprawnej nazwy naszego miasta. Konstancin-Jeziorna – dodał.
Nietrudno odgadnąć, iż debata na temat tej kwestii już się nie odbyła, a cała sytuacja została przyjęta bardziej z przymrużeniem oka. Mimo to pan, który zabrał głos, jakiś efekt zapewne osiągnął, ponieważ radni raczej zapamiętają to wystąpienie jeszcze przez dłuższy czas. Autor tego artykułu również, bo też mu się zdarza czasem użyć samego zwrotu „Konstancin” w odniesieniu do całej gminy...
Napisz komentarz
Komentarze