Mamy 40 km brzegu Wisły i żadnej (cywilizowanej) wiślanej turystyki czy rekreacji. Piaseczyńskie WOPR chce to zmienić. Właśnie złożyło swój projekt „Łączy Nas Wisła” do starostwa.
Piaseczyńskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe stworzyło projekt w ramach wygranej w konkursie starostwa powiatowego dla organizacji pozarządowych. Ich zadaniem było zinwentaryzować istniejącą nadbrzeżną infrastrukturę, sprawdzić jakie rozwiązania stosują przystanie w Polsce oraz stworzyć pewną koncepcję dla wiślanego brzegu znajdującego się w powiecie. Dwa tygodnie temu Piotr Rytko, prezes piaseczyńskiego WOPR, zaprezentował efekty ich kilkumiesięcznej pracy.
Brakuje nawet tablic informacyjnych
Koncepcja łączy port w Królewskim Lesie w gm. Góra Kalwaria z Gassami w gm. Konstancin-Jeziorna. Autorzy wskazują na konieczność utworzenia szlaku wodnego, pieszego oraz rowerowego wzdłuż brzegu. Projekt nie jest oderwany od rzeczywistości, uwzględnia własności terenów, na których mają powstać obiekty, oraz dość restrykcyjne w tym miejscu przepisy ochrony środowiska.
Jak zauważył w trakcie prezentacji Piotr Rytko, dzięki zachowanej betonowej kei w Królewskim Lesie oraz betonowym brzegom w porcie w Górze Kalwarii, przy budowie przystani,bądź nawet samych pomostów, nie dojdzie do ingerencji w naturalne środowisko. Bez tego przy obecnych przepisach mogłoby być trudno zbudować tutaj cokolwiek.
Ogromną zaletą projektu jest możliwość etapowego tworzenia nowej infrastruktury, zaczynając np. od kilku metrów pomostu w Królewskim Lesie, dla kajaków i niedużych łodzi.
Najważniejsze i najprostsze wydaje się jednak oznakowanie zarówno lądu jak i wody. Kajakarzom czy motorowodniakom płynącym Wisłą takie oznakowanie ułatwiłoby życie, informując ich gdzie się dokładnie znajdują, że akurat z tego miejsca jest blisko do sklepu (właścicielowi sklepu też pewnie ułatwiłoby to życie), co można pozwiedzać w okolicy. Z kolei na drogach przez nadwiślańskie wsie nie ma żadnej informacji, że możemy np. skręcić w tę wąską drogę żeby po 100 metrach znaleźć się na przystani. W dodatku jedynie w Cieciszewie stoi tablica informująca, że znajdujemy się na Urzeczu.
WOPR chce, żeby promować produkt o nazwie Szlak Nadwiślańskiego Urzecza.
Największy port powiatu
Największą perłą szlaku ma być port w Górze Kalwarii. Nie dość, że istnieje, to jeszcze w mieście. Góra Kalwaria właśnie wyremontowała skarpę, wystarczyłoby więc wybudować ścieżkę pieszą i rowerową i port miałby piękne połączenie z miastem. To świetne rozwiązanie zarówno dla mieszkańców, jak i turystów. Tutaj też powinien powstać budynek bosmanatu, z toaletami, prysznicami oraz aneksami kuchennymi. Rytko pokazał budynek przystani w Kopenhadze (na zdjęciu), który powinien być inspiracją dla planowania portu. Ładny, nowoczesny, funkcjonalny i z tarasem widokowym na dachu. Port jest bowiem pięknie położony i dla wszystkich jest jasne, że punkt widokowy jest konieczny.
WOPR chce podzielić port na strefę przemysłową, znajdującą się tam, gdzie są hałdy piasku wydobywanego z Wisły, oraz rekreacyjną i turystyczną, w której znajdzie się pomost dla łodzi, plac zabaw, boisko do siatkówki plażowej, pole campingowe, szkutnia (budowanie tradycyjnych drewnianych łodzi jest w Polsce coraz bardziej popularne), parking dla samochodów i rowerów oraz ławki. Bardzo ważne aby powstał także slip.
Chce także, żeby w porcie znalazło się miejsce na Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego, bardzo istotnego z punktu widzenia bezpieczeństwa.
Na ostrodze w Brzuminie WOPR widzi punkt widokowy oraz informacyjny, a także miejsce dla sezonowej przeprawy promowej, tylko dla pieszych i rowerzystów, Gassy natomiast powinny pozostać miejscem przeprawy promowej, która od lat świetnie się sprawdza, a także punktem widokowo-informacyjnym.
I co teraz? Teraz czas na samorządy powiatu oraz gmin Góra Kalwaria i Konstancin-Jeziorna, które dostały bardzo dobrą koncepcję z wieloma możliwymi rozwiązaniami. Teraz wystarczy chcieć i szukać pieniędzy, nawet na etapowe realizacje.
Napisz komentarz
Komentarze