Reklama

Elegancki „Kanar”

Elegancki „Kanar”

Od listopada kontrola biletów nabrała zupełnie innego oblicza.

 

Wraz z początkiem listopada Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie wprowadził jednolite stroje dla swoich pracowników. ZTM ubrał osoby zajmujące się Punktami Obsługi Pasażerów, pracowników kancelarii nadzoru ruchu, obsługi parkingów P+R, a także, co najistotniejsze, kontrolerów biletów. Jednakże okres, kiedy ci ostatni nosili charakterystyczne czapki z żółtymi elementami (stąd też ponoć wywodzi się popularne określenie „kanar”), minęły bezpowrotnie. Obecnie nastały czasy szyku i elegancji.

„Wizytówka stołecznej komunikacji”

– Jaki pan dziś elegancki, pod krawatem... – uśmiechnęła się starsza pani w stronę jednego z kontrolerów sprawdzającego bilety w autobusie linii 700.

Krawat stanowi wyłącznie dodatek do całego „umundurowania”. Strój kontrolerów składa się obecnie ze spodni wyjściowych w kant w kolorze grafitowym, eleganckiej, grafitowej marynarki, białej koszuli, czarnego paska oraz czarnych butów. Panie mogą zamienić sobie spodnie na równie stylową spódnicę, a zamiast krawata przywdziewają kolorowe apaszki. Ponadto przy niesprzyjającej aurze kontrolerzy zakładają dodatkowo czarne kurtki, zimą oczywiście będą mogli sięgnąć po zimowe spodnie, czapki oraz rękawiczki. W okresie maj-wrzesień, z racji wyższej temperatury, będzie istniała możliwość zostawienia krawata w szafie i rozpięcia jednego guzika pod szyją. Jednolity ubiór dotyczy kontrolerów pracujących na etat, jak i również tych, którzy sprawdzają bilety na podstawie umowy zlecenie oraz firm zewnętrznych wykonujących czynności na zlecenie ZTM.

– Stali się dzięki temu lepiej rozpoznawalni i są wizytówką stołecznej komunikacji miejskiej – poinformował Zarząd Transportu Miejskiego na swojej stronie internetowej.

„Ubranie nie ma znaczenia, dopóki ktoś go nie włoży”

To słowa światowej sławy amerykańskiego projektanta mody Marca Jacobsa. I rzeczywiście, patrząc na reakcje niektórych pasażerów, zmiana okazuje się być strzałem w 10. Część osób nieco inaczej postrzega teraz wizerunek kontrolerów biletów.

– Powiem szczerze, że podoba mi się ta zmiana. Do tej pory „kanar” kojarzył mi się z zakapturzonym osobnikiem, który w jednej sekundzie ujawniał swoje mroczne oblicze i paraliżował strachem zgromadzonych w autobusie pasażerów. Teraz, po pierwsze, atmosfera jest mniej napięta, a po drugie i kontroler jakby bardziej sympatyczny. Trochę jak konduktor w pociągu – dzieli się z nami opinią student dojeżdżający na uczelnię.

Lepszy wizerunek kontrolerów to nie jedyna zaleta tego pomysłu. „Od razu widać, że kanar!” – irytował się w jednym z odcinków serialu „Bulionerzy” aktor grający kontrolera, którego ubrano w garnitur. Jak się jednak okazuje, dużo łatwiejsza rozpoznawalność może przynieść wiele korzyści.

– Rozpoznawalność kontrolerów może wpłynąć na to, że część gapowiczów zacznie kupować i kasować bilety – pisze ZTM.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama