Mieszkańcy ulicy Paderewskiego są oburzeni, że budowana jest tylko połowa ich drogi, chociaż w maju burmistrz zadecydował, że będzie robiona cała. Pytają dlaczego.
Mieszkańcy ul. Paderewskiego od lat zabiegają o utwardzenie ich drogi, która jest w fatalnym stanie. Ulica znajduje się między Pomorską a Orężną, gdzie od lat stopniowo asfaltowane są kolejne drogi.
Zarządzeniem burmistrza przesunięto środki finansowe w kwocie 300 000 zł z innego zadania, co łącznie ze środkami już zabezpieczonymi w budżecie na budowę tej ulicy dało 500 000 zł. Wydawało się, że pół miliona złotych wystarczy, zwłaszcza, że droga wcale nie jest długa.
Na początku listopada na ich drodze pojawiły się maszyny i przenośne toalety dla drogowców. To był znak, że zacznie się w końcu budowa. Jednak następnego dnia ubikacje i maszyny przeniesiono na drugą część drogi, nazywaną dolną częścią. Paderewskiego jest bowiem przedzielona na nierówne części ulicą Wyczółkowskiego.
– Drogowcy potwierdzili nam, że będzie robiona tylko tamta część ulicy – mówi nam pani Ewa, która mieszka w górnej części. – To nielogiczne. Nasza część jest krótsza, więc tańsza, poza tym stoją tu starsze domy, więc czekamy na zrobienie drogi w całości. No i mamy zarządzenie burmistrza, które mówi o całej drodze!
Włodzimierz Rasiński, naczelnik Wydziału Infrastruktury i Transportu Publicznego, powiedział nam, że faktycznie za pół miliona miała być robiona cała droga, jednak oferty, które wpłynęły opiewały na ok. 800 000 zł. To spora różnica, trudno ponownie przesunąć taką ilość środków w jednym roku budżetowym. Dlatego dołożono małą sumę pieniędzy, aby sfinansować dolny odcinek za ok. 515 000 zł. Gmina chciała wykorzystać całą przyznaną kwotę na tę drogę stąd wybór dłuższej jej części. Mieszkańcy górnej części Paderewskiego muszą więc poczekać, czy radni przyznają pieniądze w budżecie, nad którym trwają prace.
Oferty znacznie przewyższające przyznane kwoty na zadanie, to poważny problem, z jakim od jakiegoś czasu borykają się samorządy w całym kraju.
Napisz komentarz
Komentarze