Mieszkańcy Chylic sprzeciwiają się postawieniu w ich wsi stacji bazowej sieci Play.
Informacja o planowanej w okolicy ulic Piaskowej, Polnej i Toskańskiej inwestycji dotarła do okolicznych mieszkańców ze Starostwa Powiatowego, w którym inwestor, operator sieci komórkowej Play, poprosił o zgodę na budowę.
– Wiemy, że tego typu inwestycje budzą spore zastrzeżenia, więc staramy się zawiadomić jak najszersze grono osób zainteresowanych. W tym wypadku wysłaliśmy ponad 200 dokumentów – wyjaśnia działania urzędu członek zarządu powiatu Ksawery Gut. Mieszkańcy sprawdzili dostępną w starostwie dokumentację dla inwestycji i przygotowali pismo, w którym wyrażają swój sprzeciw wobec budowy. Uchwałę w tej sprawie przyjęto podczas spotkania wiejskiego 16 lutego.
– Projekt jest niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Maszt miałby mieć wysokość 46 m z odgromieniem, a plan przewiduje w tym miejscu maksymalnie 15 m – przedstawia jeden z mocnych argumentów sołtys wsi Chylice Wojciech Mika.
Bezpieczeństwo dzieci i koni
Oczywiście podstawowym argumentem mieszkańców jest troska o zdrowie i bezpieczeństwo. Stacja bazowa miałaby stanąć w obszarze o gęstej zabudowie.
– Promieniowanie elektromagnetyczne nie pozostaje bez wpływu na zdrowie ludzi i zwierząt, a tymczasem oprócz domów w obszarze oddziaływania stacji znajduje się również szkoła oraz hodowla koni – zaznacza sołtys. Mieszkańców oburza pomysł stawiania kolejnej stacji w okolicy. Zwracają uwagę, że w promieniu 1,5 km znajdują się 3 podobne nadajniki – w Jastrzębiu, Chyliczkach i Konstancinie-Jeziornie, a dodatkowo nie brakuje w okolicy nieużytków na których bez zagrożenia dla ludzi mogłaby stanąć taka stacja.
– Tak naprawdę istniejące stacje są w stanie pokryć zapotrzebowanie na dobry sygnał, a my nie zamierzamy płacić zdrowiem za to, że korporacje nie potrafią się między sobą porozumieć – mówi stanowczo Wojciech Mika. Podkreśla, że w złożonych przez inwestora w starostwie dokumentach nie ma opinii o oddziaływaniu na środowisko, ponieważ zazwyczaj przy takich inwestycjach podaje się minimalną moc, co pozwala uniknąć konieczności zdobywania takiego dokumentu. A potem operatorzy wzmacniają sygnał. Potwierdza to raport NIK z 2015 r., z którego wynika, że przepisy dotyczące stawiania stacji są bardzo nieprecyzyjne, a po ich wybudowaniu niezwykle rzadko przeprowadza się kontrole istniejących już instalacji, a bywa, że moc została zwiększona nawet o 800%. Stacja zbudowana i eksploatowana prawidłowo i zgodnie z przepisami stacja jest bezpieczna dla ludzi.
Raczej bez szans
Wojciech Mika dokumenty złożył nie tylko w starostwie, ale również w gminie. O przychylność poprosił również radnych powiatowych podczas ostatniej sesji.
– Na chwilę obecną inwestor nie spełnia warunków pozwalających takie pozwolenie uzyskać – wyjaśnił Ksawery Gut. – Otrzymał od wydziału merytorycznego dość obszerne pismo ze wskazaniem braków i niezgodności i ma 90 dni na zmiany, ale byłbym spokojny, bo w tym wypadku odmowa raczej zostanie utrzymana.
Napisz komentarz
Komentarze