Zalesie Dolne to zagłębie artystycznych dusz. Wśród tej pięknej scenerii urodziła się popularna autorka powieści dla kobiet.
Manula Kalicka, znana polska pisarka i dziennikarka, od najmłodszych lat interesowała się literaturą.
– Od dziecka chciałam pisać, dużo czytałam, miałam wielki szacunek dla pisarzy – mówi Manula Kalicka.
Swoją pasję realizowała na studiach polonistycznych i dziennikarskich, jednak dopiero w 2002 roku zadebiutowała jako powieściopisarka. Zaczęło się od konkursu organizowanego przez Klub Świata Książki i magazyn „Elle”, w którym wzięła udział.
– Pierwsza powieść powstała ze względu na konkurs. Postanowiłam wykorzystać opowiadanie, które miałam już napisane. Miało trzynaście stron i uznałam, że to dobra podstawa do pisania. Powieść powstawała trzy miesiące, bardzo szybko, teraz to dla wielu autorów jest standard... W ten sposób napisałam swoją pierwszą książkę, która nosi tytuł „Tata, one i ja”, jest opowieścią o niekonwencjonalnej rodzinie – mama odchodzi, a wychowaniem dzieci zajmują się ojciec i babcia. Chciałam pokazać, że nawet takie niepełne rodziny mogą dawać sobie świetnie radę.
Manula Kalicka ma na swoim koncie kilka książek i opowiadań. Pisze głównie optymistyczne historie dla kobiet, choć nie boi się iść pod prąd – jej utwory nie wpisują się w ogólnoliterackie trendy, za to znajdziemy w nich na przykład nowoczesnego Kopciuszka, który osiąga sukces ciężką pracą, nie bacząc na księcia. Powieści jej autorstwa, m.in. „Szczęście za progiem” czy „Wirtualne zauroczenie”, znalazły się na listach bestsellerów. Spod jej pióra wyszła także książka „Kochaj i tańcz. 20 lat wcześniej”, która opowiada o wydarzeniach sprzed filmu „Kochaj i tańcz” z 2009 roku. Opowiadania Manuli Kalickiej znajdziemy w zbiorach „Opowiadania letnie a nawet gorące”, „Opowiadania szkolne”, „Opowiadania wigilijne” czy w niedawno wydanej pozycji „Kulminacje” (wraz z Januszem L. Wiśniewskim). Publikowała również pod pseudonimem jako Adela Wyrwał.
– Jestem nietypowym autorem, bo poruszam się dwutorowo. Piszę popularne powieści dla kobiet oraz poważniejsze artykuły dla „Polityki”. Dzięki temu nie mam kompleksów, nie jestem tylko „panią od literatury popularnej”. Jedno i drugie lubię pisać, choć wymagania dla obu tych działów są inne, inna jest gimnastyka umysłu... Mam z tego frajdę – przyznaje autorka. – Bardzo lubię pisać opowiadania, szczególnie pitawale, czyli historie kryminalne oparte na faktach. Dawniej pisywałam też limeryki.
Autorka przyznaje, że praca nad książkami pochłania jej wiele czasu. Jej powieści ukazują się w księgarniach co dwa-trzy lata. Zapytana o ulubioną pozycję swojego autorstwa, odpowiada:
– Największy sentyment mam do powieści „Rembrandt, wojna i dziewczyna z kabaretu”. Pisałam ją cztery lata i bardzo się przy niej napracowałam. Miała to być książka o stosunkach Polaków i Żydów, chciałam pokazać historię okupacji w sposób przystępny, ale rzetelny. Moim marzeniem było ukazanie miesiąc po miesiącu tego, co naprawdę się działo, dlatego tłem są autentyczne wydarzenia, które wyczytałam w przeróżnych pamiętnikach – mówi Manula Kalicka.
Autorka przyznaje, że ma stały kontakt ze swoimi czytelnikami.
– Dużo jeżdżę na spotkania autorskie, dostaję listy od czytelników. To podtrzymuje mnie na duchu. Jestem autorką, która dość mało pisze, ale dzięki takim wiadomościom od czytelników wiem, że nie zostałam zapomniana.
Manula Kalicka pracuje obecnie nad nową książką. Będzie to druga część powieści „Rembrandt, wojna i dziewczyna z kabaretu” z 2008 roku. Marzeniem autorki jest wydanie książki do końca tego roku.
Napisz komentarz
Komentarze