Pan Ryszard w kwietniu został eksmitowany ze swoimi rzeczami z biurowca dawnego Hortexu. W zeszłym tygodniu otworzył skład antyków ponownie, ale tylko na miesiąc.
Pan Ryszard zebrał wyjątkową kolekcję antyków i rzeczy z odzysku. W dawnych pomieszczeniach Hortexu w Górze Kalwarii można było znaleźć u niego wszystko, od filiżanek, przez krzesła, lalki, książki, instrumenty muzyczne, po kredensy i skrzynie posagowe. Wcześniej zajmował budynek w Baniosze, dzisiaj już nieistniejący.
O eksmisji pana Ryszarda pisał w kwietniu Kurier Południowy (nr 714). Pan Ryszard zalegał z czynszem w wysokości 4 000 zł miesięcznie, który przez trzy lata płacił, jednak z powodu słabych przychodów przestał.
– Za wszystkie te rzeczy płacę gotówką, to jest mój raj – mówi nam pan Ryszard.
Faktycznie, ilość zgromadzonych przez niego rzeczy jest imponująca. Niektóre są kompletnie bezwartościowe w sensie materialnym, ale wiele z nich to prawdziwe i cenne antyki.
Wiele rzeczy zostało „eksmitowanych” z nim, ale drugie tyle zostało w magazynie.
W zeszły piątek zadzwoniła do nas Ewelina Szymańczak, architektka wnętrz, z informacją, że pan Ryszard ponownie otworzył swój magazyn, w tym samym miejscu.
– Ja śpię w samochodzie obok. To jest moje życie. Chciałbym taki nagłówek: Bezdomny, który sobie radzi. Bo ja sobie radzę. Nie mam wody, nie mam łóżka, mam za to wiele rzeczy, po które przyjeżdżają architekci wnętrz, telewizje. Mam stałych klientów. O widzi pani ten portret? Krystyna Sienkiewicz, moja przyjaciółka. Płakałem, kiedy umarła – opowiada pan Ryszard.
Pan Ryszard dalej zalega z poprzednim czynszem, chociaż teraz zapłacił za miesiąc z góry. Znowu można do niego przyjeżdżać, kupować i zwiedzać. Bo chodzenie po jego „składzie” jest jak wizyta w niezwykłej galerii, trudno zapewne znaleźć człowieka, którego nic tu nie zachwyci.
Ile kosztują jego rzeczy? To zależy.
– Patrzę na człowieka, nie na mebel. Człowiek mi się podoba, dobrze mi się z nim rozmawia, to nie przepłaci. Człowiek mi się nie bardzo podoba, to zapłaci. Pieniądze nie mają znaczenia. Bardzo lubię to, że przychodzą do mnie ludzie, a ja mogę z nimi rozmawiać. No jednych polubię, drugich nie. Czasem dam za darmo jakiś suwenir, ale to trzeba zasłużyć – mówi pan Ryszard.
Jeżeli ktoś chce odwiedzić pana Ryszarda, musi się niestety spieszyć.
– Problem w tym, że w okresie 4-10 czerwca muszę się wynieść. A nie mam gdzie. Nie jestem sam, jest tu ze mną stolarz Jacek, który robi renowację niektórych mebli. Możecie napisać, może ktoś ma jakiś magazyn, miejsce dla tych rzeczy. Jak sprzedaję, to mam pieniądze na czynsz – wyjaśnia pan Ryszard.
„Galeria” pana Ryszarda mieści się przy drodze krajowej nr 79, na wjeździe Góry Kalwarii od strony Piaseczna, koło Tesco.
Napisz komentarz
Komentarze