Mieszkańcy ignorują zakaz kąpieli i narażają siebie lub swoje dzieci na różne niebezpieczeństwa.
Temat korzystania z wodnych atrakcji mimo zakazu powrócił przy okazji uruchomienia fontanny na Skwerze Kisiela. Już podczas inauguracji, w trakcie majówkowego festiwalu food trucków, zwłaszcza najmłodsi mieszkańcy próbowali bawić się w fontannie i wspinać na skarpę po zewnętrznej stronie kaskady wodnej, mimo umieszczonego tam zakazu a nawet ogrodzenia całej fontanny biało-czerwoną taśmą. Tymczasem odkąd tylko projekt rewitalizacji Skweru Kisiela ujrzał światło dzienne mówiło się wyraźnie o tym, że zaplanowana tu kaskada wodna będzie miała charakter ozdobny i nie będzie pełniła funkcji „placu zabaw”, jak ta na pobliskim Placu Piłsudskiego. Tamtejsza fontanna jest bezpieczna dla użytkowników – woda pochodzi z miejskiego wodociągu, jest sprawdzana i chlorowana.
– Woda w fontannie na Skwerze Kisiela nie była na razie badana – informuje komendant straży miejskiej Mariusz Łodyga. – Trzeba pamiętać, że do zamkniętego obiegu wody w fontannie trafić mogą różne substancje, które mogą wpływać na zdrowie osób kąpiących się, ale też uszkadzać sam mechanizm fontanny – podkreśla Łodyga.
Amo, glinianki i Ośrodek Wisła
Potencjalnie niebezpieczne dla naszego zdrowia, bo niepoddawane systematycznym badaniom, są też dzikie kąpieliska na Górkach Szymona w Zalesiu Dolnym, w Ośrodku Wisła w Zalesiu Górnym i na tzw. "gliniankach" w Gołkowie. Najgorzej sytuacja wygląda na Górkach Szymona, gdzie mali i duzi chętnie wchodzą do wody, kompletnie ignorując informację o zakazie kąpieli. Artykuł 55 Kodeksu Wykroczeń mówi zaś, że „kto kąpie się w miejscu, w którym jest to zabronione, podlega karze grzywny do 250 zł albo karze nagany”. Taką karę może nałożyć policja lub straż miejska. Czy nakłada?
– Nie ukrywam, że w weekendy, kiedy na Górkach Szymona jest najwięcej osób, problemem jest brak strażników – przyznaje komendant SM. – Dyżur weekendowy pełni jeden patrol, a interwencji nie brakuje, więc szanse na obecność patrolu w parku bez wezwania są niewielkie.
Innymi słowy, zakaz nie jest przez służby specjalnie egzekwowany.
W przypadku gołkowskich „glinianek” niejasna jest w ogóle sytuacja prawna terenu. Trwają tam procesy uwłaszczeniowe, a gmina jest w posiadaniu tylko części terenu. Teoretycznie za bezpieczeństwo takich miejsc odpowiada ich właściciel. Choć część lokalnych mieszkańców od dawna traktuje stawy jako letnie kąpielisko, powinni mieć świadomość, że robią to nielegalnie i ryzykują własne zdrowie i życie. W przypadku Ośrodka Wisła właścicielem terenu jest Skarb Państwa i Lasy Państwowe, zarządza nim zaś starosta piaseczyński. Obecnie teren wraz ze stawami jest dzierżawiony prywatnemu przedsiębiorcy. W razie jakiegokolwiek wypadku właściciel (bądź zarządca terenu) odpowiadałby prawnie, gdyby na miejscu nie było informacji o zakazie kąpieli.
– Zniesienie zakazu na terenie Górek Szymona raczej nie wchodzi w grę – mówi wiceburmistrz Daniel Putkiewicz. – To przede wszystkim park krajobrazowy, a nie kąpielisko. Poza tym utworzenie kąpieliska wiąże się z koniecznością nadzoru ratowniczego i oczywiście monitorowaniem stanu wody, dna i tak dalej – wylicza. – Mam nadzieję, że zaplanowana w niedalekiej przyszłości budowa nowego ośrodka sportowego przy ulicy Chyliczkowskiej, gdzie między innymi znajdą się otwarte baseny, zaspokoi potrzebę korzystania z wodnych atrakcji w bezpiecznym miejscu.
Stawy w Gołkowie gmina również planuje w przyszłości zamienić w teren rekreacyjny dla mieszkańców, po uregulowaniu kwestii prawnych. Jeśli zaś chodzi o Ośrodek Wisła, dzierżawca terenu deklarował między innymi generalny remont otwartego basenu. W tym sezonie wprawdzie nadal mieszkańcom będzie brakować miejsc do lagalnych kąpieli, ale za kilka lat sytuacja powinna się poprawić.
Napisz komentarz
Komentarze