Bardzo gorące lato i idące za tym wyschnięte rzeki czy inne cieki wodne nie sprzyjają ani rolnictwu, ani wypoczynkowi. Wyschnięte koryta ujawniają za to różnego rodzaju „skarby”, na co dzień schowane przed okiem ludzkim pod taflą wody…
Niski poziom Jeziorki unaocznił zainteresowanym skalę zanieczyszczenia dna rzeki oraz zalegające tam śmieci, bynajmniej nie butelki czy puszki. Poza wyciąganymi ostatnio oponami, które znajduje się tam regularnie, Jacek Andrzejak z Fundacji Jeziorka zorganizował wraz z grupą zaprzyjaźnionych pasjonatów aut 4x4 z grupy Piaseczyński Lajt akcję wyciągania z dna wraku auta. Przypuszczenia, iż jest to wrak Syrenki potwierdziły się, jakież było jednak zdziwienie uczestników, gdy podczas przeczesywania mułu natrafili na drugie auto – również Syrenkę! Swoistym łupem padły więc dwa auta i sporo innego „dobrobytu” zagrzebanego w Jeziorce.
Z kolei w miniony czwartek wraz z ekipą Bąkowski Fight Club Fundacja przeprowadziła kolejną akcję, która doprowadziła do wyciągnięcia kilkudziesięciu worków śmieci i kilkunastu opon z nurtu rzeki. Zapał uczestników był tak duży, że działania przerwano dopiero, gdy skończyły się worki… Na koniec wszyscy zregenerowali siły w pizzerii Biesiadowo, która regularnie wspiera działania Fundacji Jeziorka.
Ciesząc się z coraz czystszej rzeki i gratulując organizatorom jak i uczestnikom kolejnych udanych akcji, nie sposób nie zatrzymać się jednak nad niepokojącą kwestią. Jeziorka po każdym takim uprzątnięciu jest na powrót ładna i czysta, do czasu wszakże. Śmieci nie biorą się same z siebie, nie zrzucają ich z samolotów Amerykanie, nie podrzuca ich opozycja. Rzeka to nie jest ani publiczny szalet ani wysypisko, z którego można bezkarnie korzystać. Warto o tym pamiętać.
Na marginesie warto dodać, że z inicjatywy Fundacji Jeziorka przy Porcie Zalesie powstało zejście i schody na stronę zalewu Amo, co umożliwia chętnym korzystanie z kajaków na zamkniętym akwenie. Jak pokazało tegoroczne lato, chętnych nie brakuje.
Fot. motopiaseczno.pl
Napisz komentarz
Komentarze