Reklama

Dam z siebie jak najwięcej

Dam z siebie jak najwięcej
Zapraszamy do lektury wywiadu z Mariuszem Szewczykiem, nowym trenerem Korony Góra Kalwaria.

Długo zastanawiałeś się nad objęciem Korony?

Decyzję podjąłem w miarę szybko, najpierw jednak chciałem przyjrzeć się drużynie na treningach i w meczu sparingowym, dzięki temu była ona w pełni przemyślana. Osobną kwestią jest to, że ciągnie mnie do pracy z seniorami i do takich wyzwań, w związku z tym decyzja mogła być tylko jedna.

Czy podoba Ci się to, co zastałeś w klubie?

Na tę chwilę, powoli i dokładnie obserwując wszystko wokoło, staram się poznać klub, każdego zawodnika z osobna. Znaleźć mocne i słabe strony, tak aby wykorzystać w pełni potencjał tej drużyny. Zespół jest młody, ma kilku bardzo ciekawych zawodników, którzy na pewno, jeżeli będą chcieli i będą poważnie podchodzili do trenowania, są w stanie grać o kilka szczebli wyżej niż obecnie. Bardzo istotna jest dla mnie frekwencja na treningach czy podejście samych zawodników do treningów i jak na razie jestem z tego bardzo zadowolony. Choć wydawać by się mogło, że są to sprawy oczywiste, często przez tak podstawowe kwestie nie da się ruszyć nawet o krok do przodu. Dzięki odpowiedniemu podejściu zawodników trenujemy na pełnych obrotach trzy razy w tygodniu. Chłopaki są tego świadomi, że bez regularnych treningów nie ma nawet co marzyć, aby zespół robił postępy i kształtował swój własny sposób grania.

Jeżeli mowa o obiekcie i warunkach, w których trenujemy, na tę chwilę jestem w pełni usatysfakcjonowany, a nawet miło zaskoczony. Dwa oświetlone boiska całkowicie zaspokajają moje potrzeby, są bardzo dobrze przygotowane, dzięki temu bez żadnych przeszkód mogę trenować i realizować wszystko to, co sobie założyłem. Mamy też możliwość korzystania zarówno z basenu, jak i siłowni, a nawet w ramach urozmaicenia treningów piłkarskich wsparcia się treningiem w sekcji bokserskiej klubu. Klub zapewnia naprawdę bardzo dobre możliwości do grania w piłkę. Do tego bardzo istotną kwestią jest to, że jestem wspierany przez niezwykle pomocną i pozytywną osobę, którą jest kierownik zespołu Mirosław Wiśniewski. Świetnie wykonuje swoje obowiązki. Dwoi się i troi, aby zapewnić mi i chłopakom jak najlepsze warunki do treningu, a także pomoc w samym procesie treningowym.

Czy w Górze Kalwarii jest potencjał na granie w wyższej lidze niż B-klasa i A-klasa?

Patrząc na Koronę, klub ten zawsze kojarzył mi się z IV-ligowymi rozgrywkami i tam ją widzę w niedalekiej przyszłości. Niestety na tę chwilę klub musi cierpliwie odbudowywać swoją pozycję, a to wymaga dużo ciężkiej codziennej pracy nie tylko samych zawodników, ale także wszystkich osób związanych z klubem. Jedna z istotniejszych spraw dla klubu, w którą powinien włożyć ogrom pracy i mam nadzieję, że tak jest i będzie, to wychowywanie i szkolenie młodych zawodników, tak aby za jakiś czas ten zespół składał się, tak jak teraz, z miejscowych i utożsamiających się z miastem oraz klubem graczy i żeby mógł dzięki nim rywalizować w wyższych klasach rozgrywkowych.

Przed rozpoczęciem rundy wiosennej zajmujecie pozycję lidera – nikt nie wyobraża sobie braku awansu?

Pozycja jest komfortowa, mamy pierwsze miejsce, dodatkowo do wyższej ligi awansują dwa zespoły. Jednak bardzo ważna jest pokora i skupienie się na każdym kolejnym meczu, żeby rozegrać go jak najlepiej, zdobyć trzy punkty i móc przygotować się do kolejnego wyzwania. Wynik na koniec ligi będzie skutkiem tego, ile włożymy zaangażowania w to, co będziemy robić przez najbliższe miesiące.

Praca w Koronie nie koliduje z twoimi obowiązkami w akademii Klubu Sportowego Konstancin?

Czasu i sił wystarczy mi na oba zespoły, które obecnie prowadzę. Górę Kalwarię, Konstancin czy Piaseczno, w którym obecnie mieszkam, dzieli tylko kilka kilometrów, aż sam zacząłem się śmiać, że stworzyłem sobie Trójmiasto. Jest to dla mnie komfortowe rozwiązanie, wszędzie mam blisko. W Klubie Sportowym Konstancin prowadzę super grupę, jaką jest rocznik 2010 i obecnie czekają nas kolejne wyzwania, kolejne treningi oraz mecze, które dostarczają moim młodym zawodnikom mnóstwa emocji. Na pewno nic się nie zmieni w moim podejściu do wykonywania pracy z nimi. Tu i tu zawsze będę się starał dawać z siebie jak najwięcej.

Posiadasz licencję trenera UEFA A, skąd krótka droga do UEFA Pro. Jaki jest twój cel na najbliższe lata?

Czy taka krótka, to chyba jednak nie, ponieważ tę licencję posiada w Polsce bardzo mała liczba trenerów. Powoli, małymi krokami wszystko jest możliwe, na tę chwilę cieszę się jednak, że mam możliwość znowu prowadzić drużynę seniorów. W tym momencie, tak po prostu, najcenniejszą nauką będzie dla mnie prowadzenie tej drużyny.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama