Reklama

Najlepszy wiek dla bramkarza

Najlepszy wiek dla bramkarza
Nowy golkiper Korony Góra Kalwaria deklaruje, że zamierza grać dotąd, aż przestanie mu to sprawiać frajdę.

Po ostatnim sezonie w KS Konstancin Marcin „Rocky” Rosłonek postanowił związać się z Koroną Góra Kalwaria. W jego debiucie Korona wygrała aż 5:0 z Nadstalem Krzaki Czaplinkowskie w derbach gminy. Porozmawialiśmy z golkiperem Korony.

Tam, gdzie Mariusz Szewczyk, zawsze jest i Marcin Rosłonek – chyba nie trzeba pytać o to, kto ściągnął Cię do Korony.

Nie trzeba, drugi raz pracujemy razem. Wcześniej miało to miejsce kilka lat temu w IV-ligowym KS Konstancin. Choć sięgając pamięcią jeszcze wstecz, to też razem graliśmy w Skrze za jej najlepszych czasów.

Do Góry Kalwarii przychodzisz z Konstancina po sezonie, który był bardzo trudny. Wiadomo już, że Konstancina-Jeziorny nie będzie reprezentować w rozgrywkach ligowych żadna ekipa seniorska.

Taka sytuacja ma miejsce prawdopodobnie pierwszy raz w historii naszej liczącej prawie 20 tysięcy mieszkańców gminie. Dla mnie jako osoby, która wychowała się i spędziła na tamtejszych boiskach sumarycznie chyba prawie 20 lat, reprezentując barwy RKS Mirków, Skry, Kosy i KS-u, a zarazem dla rodowitego mieszkańca Konstancina, jest to po prostu smutne, a nawet przygnębiające. Ogólnie mam wrażenie, że sport w tej gminie zanika, zamiast się rozwijać.

Jakie pierwsze wrażenia z pobytu w nowym klubie? Jest potencjał w drużynie?

Wrażenia mam jak najbardziej pozytywne, zostałem dobrze przyjęty w drużynie, w której panuje fajna atmosfera i na każdym kroku wzajemny doping, motywacja do jeszcze większej pracy. Widać duże zaangażowanie wielu ludzi w życie klubu. Potencjał drużyny też oceniam wysoko. Na boisku można zaobserwować dynamiczny i miły dla oka futbol.

Jak oceniasz debiut? Pierwsza kolejka i czyste konto.

Debiut był oczywiście udany, bramkarza zawsze cieszy „0 z tyłu”. Padł natomiast wysoki wynik z przodu, a mógł być jeszcze wyższy. Mecz ogólnie mógł się podobać prawie 400-osobowej widowni.

35 lat na karku – jak na bramkarza to jeszcze dobry wiek. Jak długo będziemy oglądać parady „Rocky’ego” na lokalnych boiskach?

Podobno dla bramkarza to najlepszy wiek i ja to też potwierdzam. W innym wywiadzie powiedziałem kiedyś, że będę grał do momentu, aż przestanie mi to sprawiać frajdę i tego się trzymam.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama