Prezentujemy kolejne zdjęcia w cyklu „Tu zaszła zmiana”. Tym razem opowieść o tzw. Pekinie.
Dom, o którym napiszę został wybudowany na początku XX w. i zdumiewał swoimi gabarytami, był duży jak na zabudowę terenu w tym miejscu. A teren był pagórkowaty, przed II wojną światową postanowiono zrobić tu park rekreacyjny ze strzelnicą, kortami tenisowymi, alejami dla jeżdżących konno, trawnikami i świątynią dumania, jak pisze nasz nieoceniony Tadeusz Żmudziński monograf Piaseczna. Pisze także o tym, że z terenu pod projektowany park rozrywki wywieziono 16 tys. m3 ziemi, którą użyto do zasypania sadzawki na środku miasta Piaseczna (dziś Skwer Kisiela). Pracami kierował sam burmistrz miasta Herb, co już wtedy nie wróżyło dobrze. Prace niwelacyjne nie zostały do końca zrealizowane i jeszcze w latach 50. XX wieku wzgórze istniało.
Sezonowe domy Warszawiaków
Dlaczego właśnie w tym miejscu postanowiono zrobić park? Zapewne najważniejsze było to, że grunty projektowanego parku należały do miasta. Na prywatnych działkach od dawna, od początku wieku XX, w tych okolicach powstały wyjątkowej urody prywatne pensjonaty i domy wypoczynkowe, niektóre tuż nad rzeką Jeziorką, z prywatnymi plażami. Domy z okolic ulic Reytana, Świetojańskiej, Staropolskiej, Jerozolimskiej i Czajewicza w czasie letnich wakacji, ale też zimowych i wiosennych ferii świątecznych, zapełniane były wczasowiczami. Tworzyło się tu znakomite miejsce do odpoczynku, ciekawe towarzysko. Powstały sezonowe domy ludzi zamożnych, mających swoje firmy w Warszawie. Rodziła się dzielnica letniskowa. Prawdopodobnie dwie bliźniacze wille wybudowane tuż obok rzeki nazwane potem Pekinem należały do tej kategorii zabudowań miasta. Elewacje z ryzalitami, proste, mieszkania bez łazienek i kanalizacji. Ładne kute barierki balkonów i werand. Wewnątrz drewniane schody z ozdobnymi tralkami i poręczami.
Getto i okres powojenny
Wojna zmieniła wszystko. Obszar tu opisywany stał się gettem dla mieszkańców miasta pochodzenia żydowskiego. Opisywane wille okolic od ul. Świętojańskiej do ul. Czajewicza Niemcy zasiedlili rodzinami żydowskimi. Stłoczono tu około 3 tysięcy osób. Gdy mieszkańców wywieziono do getta warszawskiego, ulokowano tu przesiedleńców z Pomorza.
Po wojnie Pekin został przejęty przez gospodarkę komunalną. Teren niezrealizowanego parku stał się targiem zbożowym. W końcu powstał tu obszerny budynek gimnazjum. Dom przy ul. Jerozolimskiej rozebrano latem 2017 rok, ponoć był w stanie opłakanym, wnętrze śmierdzące pleśnią, zagrzybione, z nieskanalizowanymi pomieszczeniami, zdewastowane doszczętnie, niedogrzane... umierało.
Historia domu ciekawa, czy to będzie powodem odbudowania prezentowanej na zdjęciu kamienicy? Czy wzniesie się z popiołów jak mityczny ptak Feniks? Być może. Tylko szkoda tych kutych balkonów pożeranych przez buldożery, bo nowe nie będą już te same.
Napisz komentarz
Komentarze