Do rezerwatu Wyspy Świderskie nie powinno się nawet wchodzić. Tymczasem plażowicze tam nie tylko wchodzą, ale również palą ogniska, śmiecą i hałasują. Bez żadnych konsekwencji.
Na problem nierespektowania przepisów związanych z ustanowieniem nad Wisłą rezerwatu przyrody Wyspy Świderskie zwrócił nam uwagę jeden z mieszkańców.
– Na terenie rezerwatu nie wolno palić ognisk czy śmiecić, a na plaży w Ciszycy to standard – zauważył. – Czy ktoś w ogóle kontroluje przestrzeganie przepisów o ochronie tego terenu? – zastanawiał się nasz czytelnik. O problemie śmieci pochodzących z plaży w Ciszycy pisaliśmy w połowie maja. Wtedy od burmistrza Kazimierza Jańczuka dowiedzieliśmy się, że teren należy do Wód Polskich i to one powinny zadbać o sprzątanie śmieci. Burmistrz poinformował nas również, że problem ten zgłaszał do właściciela terenu.
Gmina sprząta, choć nie musi
– W trosce o mieszkańców Ciszycy i ogólnie porządek w tym miejscu, raz w tygodniu, w poniedziałki służby komunalne sprzątają zostawione przy skrzyżowaniu śmieci – poinformował nas w tym tygodniu Kazimierz Jańczuk. Wody Polskie na pytania dotyczące kwestii sprzątania terenu i ewentualnego ustawienia tam śmietnika nie odpowiedziały nam od 11 maja. Odpowiedziała za to rzecznik warszawskiego oddziału Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, którą zapytaliśmy o to, kto jest zobowiązany i władny sprawować nadzór nad przestrzeganiem przepisów dotyczących przebywania i zachowania ludzi na terenie rezerwatu. Potwierdziła, że nadzór to zadanie RDOŚ.
– Z uwagi na fakt, że RDOŚ w Warszawie nie posiada kompetencji ani służb uprawnionych do kontroli przestrzegania obowiązujących na terenie rezerwatów przepisów, wszystkie zgłoszenia dotyczące naruszenia zakazów obowiązujących w rezerwacie należy kierować na policję oraz straż miejską – zaznaczyła jednak Agata Antonowicz. – Rezerwat przyrody Wyspy Świderskie regularnie jest lustrowany przez pracowników RDOŚ w Warszawie, a zgłoszenia dotyczące łamania obowiązujących w nim przepisów (w tym zaśmiecania) były w przeszłości przekazywane zarówno na policję jak i do gminy Konstancin-Jeziorna – zapewnia. I zaznacza, że utrzymaniem porządku powinny się zajmować gminy. Burmistrz Kazimierz Jańczuk przypomina z kolei, że rezerwat leży na terenie należącym do Wód Polskich i to one powinny dbać o czystość terenu.
Martwe przepisy
– A jeśli RDOŚ nie posiada własnych służb to powinien podpisać umowę z kimś, kto będzie egzekwował przepisy albo zatrudnić takie osoby – dodaje Jańczuk. W rezerwacie Wyspy Świderskie jedynym dopuszczonym szlakiem, po którym mogą się poruszać mieszkańcy, jest ten wyznaczony na koronie wału. Plaża w Ciszycy nie została udostępniona dla odwiedzających. Tymczasem wchodzą tam w sezonie setki osób tygodniowo, łamiąc przy okazji kolejne zakazy dotyczące rezerwatów – palą papierosy, ogniska, grille, hałasują i wprowadzają psy.
Jak poinformowała nas straż miejska z Konstancina-Jeziorny, jedyne zgłoszenia, jakie otrzymywała z tego terenu, dotyczyły śmieci.
Jeśli respektowanie zapisów dotyczących ochrony przyrody w danym rezerwacie nie będzie skutecznie egzekwowane, rezerwat będzie istniał tylko na mapie, w dokumentach i na tablicach informacyjnych.
Napisz komentarz
Komentarze