W Polsce mamy już co najmniej dwa ogniska indyjskiej mutacji koronawirusa. Czy podawane obecnie pacjentom szczepionki zabezpieczają przed zachorowaniem na COVID-19 w przypadku zetknięcia się z indyjskim wariantem SARS-CoV-2?
Jak poinformował w dniu wczorajszym minister zdrowia Adam Niedzielski, w Polsce mamy zidentyfikowane obecnie dwa ogniska zakażeń indyjskim wariantem wirusa SARS-CoV-2, w okolicach Warszawy i Katowicach plus dwie osoby z rodziny polskich dyplomatów. W sumie zakażonych jest 16 osób, przy czym pamiętać należy, że nie wszystkie próbki pobrane od testowanych pacjentów są poddawane specjalnemu badaniu pozwalającemu określić z jakim wariantem wirusa mamy do czynienia. Przypadków tych może więc być więcej.
Nowe zasady na granicy
W celu dodatkowego zabezpieczenia Polski przed dalszą transmisją nowych wariantów wirusa, planowana jest zmiana procedur dla wszystkich osób przyjeżdżających z Brazylii, Indii i z Republiki Południowej Afryki. Mają być poddawane automatycznej kwarantannie, bez możliwości zwolnienia testem wykonanym w ciągu 48 godzin po przejeździe. Test będzie można wykonać dopiero po 7 dniach.
Czy wariant indyjski koronawirusa jest bardziej zakaźny i niebezpieczny? Nie ma danych, które by to przesądzały. Eksperci zwracają uwagę, że tempo zakażeń i wysoka śmiertelność zakażonych w Indiach wiążą się z zaludnieniem tego kraju i problemami z dostępem do opieki medycznej. Istnieje jednak obawa, że nowy wariant może wywołać kolejną falę zakażeń w Europie, w tym Polsce. Wiele osób zastanawia się więc czy podawane obecnie w Polsce szczepionki chronią przed zakażeniem indyjskim wariantem wirusa SARS-CoV-2.
Szczepionki chronią przed ciężkim przebiegiem zakażenia
Jak powiedziała PAP prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, naukowcy są w stałym kontakcie również z lekarzami z Indii.
- Wiemy m.in., że ta mutacja rzadziej wywołuje np. utratę węchu i smaku, a częściej biegunkę. To na szczęście taki mix wariantu brytyjskiego, południowoafrykańskiego i brazylijskiego. Nie jest więc tak, że mając szczepionki jesteśmy bezbronni wobec tego wariantu - mówiła we wtorek 4 maja prof. Zajkowska. Wprawdzie indyjscy lekarze informują o pacjentach, którzy mimo, że byli zaszczepieni, zarazili się nowym wariantem, ale w zdecydowanej większości przypadków nie rozwinął się u nich pełnoobjawowy COVID-19.
W Indiach stosowana jest produkowana w tym kraju szczepionka AstraZeneki oraz hinduska inaktywowana. Jednak w liczącym 1,4 mld osób państwie potrzeba sporo czasu na zaszczepienie wystarczającego dla powstrzymania transmisji zakażeń odsetka społeczeństwa. Dotychczas przynajmniej jedną dawkę szczepionki otrzymało ok. 10 mln mieszkańców.
Z kolei wirusolog prof. Włodzimierz Gut z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny na łamach zdrowie.pap.pl zwraca uwagę, że prostych dowodów na to, iż szczepionki chronią przed wariantem indyjskim, dostarcza Wielka Brytania. Na Wyspach zaszczepionych przynajmniej jedną dawką zostało już ponad 60 proc. populacji i zniesiono wiele restrykcji. I choć indyjska mutacja jest tam obecna od lutego br., Wielka Brytania może się pochwalić spadającą krzywą zarówno nowych zakażeń, jak i osób hospitalizowanych i zmarłych w związku z COVID-19.
Napisz komentarz
Komentarze