Sesje konstancińskiej Rady Miejskiej są rekordowo długie. Z czego wynikają wielogodzinne obrady i czy można je skrócić?
Na długość posiedzeń konstancińskich radnych zwrócił naszą uwagę jeden z mieszkańców. – Na ostatniej sesji był głosowany plan zagospodarowania, który dotyczy mnie bezpośrednio, dlatego chciałem jej wysłuchać – opowiada nam pan Tomasz. – Nie mogłem tego zrobić, bo zwyczajnie nie miałem na to dwóch dni.
Faktycznie, ostatnia sesja Rady Miejskiej w Konstancinie trwała łącznie ponad 15 godzin, podzielonych na dwa dni. Był to rekord, jednak długie sesje nie są tu wyjątkiem. Normą w Konstancinie są bowiem obrady trwające powyżej 6 czy 7 godzin. Dla porównania, w sąsiednim Piasecznie, gminie znacznie większej od Konstancina, czas trwania sesji rzadko przekracza 4 godziny. Radni w Górze Kalwarii obradują najczęściej ok. 2 godzin, podobnie jak w Prażmowie. Najkrótsze sesje odbywają się w Tarczynie, gdzie czasem obrady trwają zaledwie kilkadziesiąt minut. Nawet sesje Rady Powiatu zabierają średnio ok. 2 godzin.
Czym więc różnią się konstancińskie sesje od tych prowadzonych w innych samorządach? Z pewnością długością dyskusji i rozmaitością tematów. Wielu radnych bowiem decyduje się na zadawanie pytań do burmistrza właśnie w czasie sesji. Tymczasem np. w Piasecznie zdecydowana większość zapytań i interpelacji wpływa do kierownictwa na piśmie i tą drogą jest wyjaśniana. Dzięki temu wiele spraw udaje się załatwić pomiędzy sesjami. Często poruszane są również tematy, które przed pojawieniem się na sesji powinny być procedowane przez odpowiednie komisje problemowe. Dobrym przykładem może być tu projekt uchwały dot. Programu Wsparcia Rodzin Wielodzietnych, który ostatecznego kształtu nabierał właśnie w trakcie zeszłotygodniowej sesji. Punkt po punkcie nanoszono poprawki, z których każda musiała być osobno głosowana, a następnie dyktowano pełną treść uchwały po wszystkich zmianach. Przez to procedowanie liczącej 7 paragrafów uchwały trwało aż 3 godziny.
Czytaj także: Czy radni dołożą 20 mln zł do przebudowy Geodetów i Energetycznej?
Powtórka z poprawek
W efekcie dyskusję nad najważniejszą uchwałą w porządku obrad, czyli mpzp dla północno-zachodniej części Konstancina, przeniesiono na następny dzień. Tu zresztą również miała miejsce rzecz niespotykana w innych gminach. Kierownik Wydziału Planowania Przestrzennego Ewa Klimkowska-Sul odczytała bowiem wszystkie zgłoszone do planu uwagi. Lista proponowanych poprawek liczyła 75 punktów, wiele z nich miało kilka czy nawet kilkadziesiąt podpunktów. W efekcie samo odczytywanie trwało blisko 6 godzin. Rzecz w tym, że było to... niepotrzebne. Wszystkie uwagi były bowiem odczytane i przegłosowane podczas posiedzenia komisji 11 maja. Zainteresowani mieli więc okazję zapoznać się z ich treścią dwa dni przed głosowaniem. Podczas sesji zresztą sama przewodnicząca Agata Wilczek poinformowała, że Rada nie ma obowiązku odczytywać wszystkich uwag podczas sesji. Jak stwierdziła, możliwość wysłuchania poprawek do planu była "ukłonem w stronę zainteresowanych mieszkańców".
– Ja dziękuję za takie ukłony – nie kryje rozgoryczenia pan Tomasz. – Im może nie szkoda własnego czasu, ale nie wszyscy mamy taki komfort. Ja te wszystkie poprawki czytałem wcześniej, widziałem, jak głosowała komisja. Po co mi kolejna powtórka? Mój sąsiad wybrał się na tę sesję osobiście, ale też nie wytrzymał i wyszedł. To ma być ten szacunek do mieszkańca? – dodaje.
Czytaj także: Nowe skrzydło Designer Outlet oficjalnie otwarte!
Trudno znaleźć argumenty przemawiające za prowadzeniem tak długich sesji. Porządek obrad w Konstancinie nie odbiega raczej długością od tego w Piasecznie czy Górze Kalwarii. Poruszane tematy również nie wydają się bardziej kontrowersyjne. Z pewnością nie wynika to również z problemów technicznych, te bowiem – szczególnie w dobie sesji zdalnych – zdarzają się wszędzie. Być może warto więc byłoby zajrzeć czasem do sąsiadów i przekonać się, że sesja może być krótka, a jednocześnie merytoryczna. Wbrew pozorom, to ma ogromny wpływ również na jakość zarządzania gminą. Długie godziny spędzone w sali obrad są bowiem męczące dla wszystkich – radnych, pracowników Urzędu Gminy i przysłuchujących się sesji mieszkańców czy dziennikarzy. Z pewnością można ten czas spędzić znacznie efektywniej, spotykając się z mieszkańcami czy pracując nad projektami kolejnych uchwał. Skoro jest to możliwe w innych gminach, z pewnością da się to zrobić również i tu.
Napisz komentarz
Komentarze