Firma Jarper chce zbudować na swoim terenie kompostownię. Okoliczni mieszkańcy, podobnie jak kilka lat temu, sprzeciwiają się temu pomysłowi.
Informacja o złożonym do gminy Lesznowola przez firmę Jarper wniosku o wydanie decyzji środowiskowej dotyczącej budowy kompostowni w Kolonii Warszawskiej, zelektryzowała lokalną społeczność.
– Koszmar powraca – napisała do nas jedna z mieszkanek Kolonii Warszawskiej. – Już raz, kilka lat temu udało nam się plany Jarpera powstrzymać, ale widać firma się nie poddaje.
Inwestor kilka lat temu zwracał się już z podobnym wnioskiem i w 2015 roku gmina wydała decyzję odmowną. Na pytanie czy – i w jakim zakresie – zmieniły dane dotyczące nowego wniosku, w tym regulacje prawne, które ewentualnie ułatwiają realizację tego przedsięwzięcia, nie uzyskaliśmy odpowiedzi ani od gminy, ani od inwestora. Gmina poinformowała nas tylko, że wniosek firmy Jarper jest obecnie procedowany i jest to wniosek odrębny od tego z 2013 roku.
Czytaj także: Uczą się kompostowania
– To drugie podejście firmy Jarper do budowy kompostowni między naszymi domami. Poprzednim razem pomysł był na kompostownię na zewnątrz, na wzór Radiowa. Udało się nam, dzięki wspólnemu działaniu, zatrzymać ten pomysł – relacjonuje pani Dorota. – Niestety tym razem, póki co nie wiemy, co szykuje nam nasz sąsiad, bo wgląd w dokumentację mają na tym etapie procedowania tylko strony postępowania. I tu jest problem, bo wygląda na to, że tym razem wybrano działki na posesji Jarpera tak, aby nie graniczyły z innymi domami, żeby nikt nie był o niczym informowany – podkreśla.
Inwestycja miałaby zostać zrealizowana na terenie należącym do firmy, gdzie obecnie mieści się baza samochodowa i funkcjonuje gminny PSZOK. Jednak mieszkańcy okolicznych domów jednorodzinnych nie wyobrażają sobie, że w tak bliskim sąsiedztwie miałaby funkcjonować kompostownia, która będzie niezwykle uciążliwa, przede wszystkim „zapachowo”.
– Przecież wiadomo, że w zależności od siły i kierunku wiatru ten smrodek będzie się niósł nawet i kilka kilometrów dalej, więc to problem nie tylko tych, którzy mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie – zauważa mieszkaniec Stefanowa. Mieszkańcy szykują pismo do gminy w sprawie planowanej inwestycji.
Napisz komentarz
Komentarze