Śmiertelnie niebezpieczna prędkość i bezradność służb. Wyścigi, mimo wysiłków policji, odbywają się regularnie.
Nielegalne wyścigi odbywają się nocami, zwłaszcza w okresie weekendowym. Uczestnicy bardzo dobrze wiedzą, jak mogą skończyć się takie spotkania, dlatego najczęściej ścigają się na ulicach, gdzie nie ma kamer monitoringu. Przez to policja ma o wiele trudniejsze zadanie w ich złapaniu.
Uczestnicy mają świadomość, że igrają ze śmiercią. Nocna, szybka jazda, nawet w pół pustymi ulicami miast jest niebezpieczna i może skończyć się tragedią. Wielokrotne przekraczanie limitu prędkości w obszarze zabudowanym może być niebezpieczne nie tylko dla samego kierującego, ale również dla innych uczestników ruchu drogowego lub pieszych.
Początek "zabawy" odbywa się w mediach społecznościowych, gdzie uczestnicy umawiają się, by później chwalić się swoimi wyczynami.
- Punkt zbiorczy, Piaseczno czy Łomianki. Obstawialiśmy zakłady, kto pierwszy ten lepszy, w dane miejsce. Zakładaliśmy się o pieniądze - mówił jeden z uczestników takich wyścigów.
W Piasecznie, jeszcze kilka miesięcy temu, wyścigi nocne były wielokrotnie zgłaszane przez mieszkańców powiatu, o czym wspomina piaseczyńska policja.
- W ostatnim czasie nie mieliśmy zgłoszeń o takich wyścigach, jednak w przeszłości było ich bardzo dużo. Nasi policjanci starają się podsłuchiwać kanałów komunikacji uczestników takich wyścigów. Czytamy media społecznościowe i staramy się być na czas. Najczęściej uczestnicy nielegalnych wyścigów umawiają się w okolicach supermarketów, gdzie stamtąd przejeżdżają w określone wcześniej miejsce - informuje oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Piasecznie Jarosław Sawicki.
Straciłem prawo jazdy dziewięć razy
- Ja tego nie robię dla innych, tylko dla siebie. Straciłem prawo jazdy dziewięć razy, ale to, oczywiście, nie przeszkadzało mi w tym, żeby jeździć - komentuje uczestnik wyścigów.
Osoby biorące udział w nocnych wyścigach jak na razie są nieuchwytne. Pomimo skonfiskowanych praw jazdy, nadal jeżdżą, nadal się ścigają.
Najpopularniejszym piratem drogowym, który urządzał sobie wyścigi z innymi uczestnikami ruchu drogowego, był Frog, który na początku 2021 roku został skazany za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Do dzisiaj nie został złapany, nie zgłosił się do odbycia kary więzienia. Policja wystawiła list gończy i czeka. Czy to znaczy, że każdy, kto będzie się ścigał, może uniknąć odpowiedzialności karnej?
Napisz komentarz
Komentarze