Wychowanek klubu MKS Piaseczno za sprawą pięknej bramki ustalił wynik spotkania na 3:1 dla Jagiellonii Białystok.
Od sezonu 2022/2023 piłkarzem Jagiellonii Białystok jest Michał Żyro, który swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w KS Piaseczno. Napastnik jeszcze do sierpnia reprezentował barwy Piasta Gliwice, ale zdecydował się podpisać z białostockim klubem roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Do minionej kolejki Żyro rozegrał 7 meczów w różnym wymiarze czasowym, aczkolwiek w żadnym z nich nie udało mu się zdobyć gola. Przełamanie nastąpiło w ostatnim spotkaniu przeciwko Wiśle Kraków, w którym 29-latek pojawił się na murawie w drugiej części meczu.
W sobotę 20 listopada Jagiellonia podejmowała na własnym boisku Wisłę Kraków. Ostatni raz „Jadze” udało się zdobyć komplet punktów 1 października, więc jej gracze zdecydowanie potrzebowali w tym dniu zwycięstwa. Grająca praktycznie od początku spotkania w przewadze Jagiellonia objęła prowadzenie w 41 minucie po bramce Błażeja Augustyna. Krakowianie wyrównali tuż przed przerwą trafieniem Serafina Szoty. W drugiej połowie gospodarze ponownie byli górą, gdy gola na 2:1 zdobył Tamas Prikryl. W 87 minucie padła najładniejsza, a zarazem ostatnia, bramka w tym starciu – „Jagiellończycy” odebrali piłkę na środku boiska, Michał Żyro popędził w stronę pola karnego rywali i oddał fantastyczny strzał w okienko bramki Pavelsa Steinborsa, powodując tym samych wybuch radości białostockich kibiców.
Michał Żyro: Wiedziałem, że jestem potrzebny zespołowi
– Zdobyłem fajną bramkę, ale wychodzę na mecz przede wszystkim po to, żeby dobrze zagrać. Ciężko zapracowałem na to, żeby wreszcie zdobyć pierwszą bramkę dla Jagi. Oby to był początek czegoś dobrego – powiedział po meczu Michał Żyro w wywiadzie z oficjalną stroną internetową Jagiellonii. – Ostatnio moja forma i całego zespołu zwyżkuje i to bardzo cieszy. Pewnym usprawiedliwieniem słabszych spotkań, które miały miejsce tuż po moim przyjściu, jest fakt, że musiałem trochę poznać ten zespół, przyzwyczaić się do jego sposobu gry. Poznałem dobrze taktykę zespołu i teraz prezentuję się znacznie lepiej. Często jest tak, że gdy wchodzę na boisko, robię coś pozytywnego. Wiedziałem, że jestem potrzebny zespołowi, szczególnie przy stanie 1:1. Ciężko zapracowałem na to, żeby wreszcie zdobyć pierwszą bramkę dla Jagi. Oby to był początek czegoś dobrego.
Jak dodaje, rola napastnika obejmuje także aspekty, których nie są w stanie zauważyć kibice.
– W meczu ze Śląskiem miałem najwięcej wygranych pojedynków w drużynie. Jako napastnik mam do wykonania też brudną robotę. Często gram tyłem do bramki i absorbuję uwagę obrońców. To są detale, których przeciętny kibic nie zauważy. Dziś na przykład gol Tomka Prikryla też padł przy moim udziale, bo skupiłem na sobie uwagę defensorów – podsumował były napastnik między innymi Legii Warszawa oraz Wolverhampton Wanderers.
Napisz komentarz
Komentarze